Względem ostatniego, przegranego spotkania w Bełchatowie z miejscowym GKS-em, olsztynianie przystąpili do potyczki z drugim beniaminkiem bez pauzującego za czerwoną kartkę bocznego obrońcy Lukáša Kubáňa. Na placu gry od pierwszych minut pojawili się także Wojciech Dziemidowicz i Paweł Głowacki.
"Biało-niebiescy" znakomicie weszli w spotkanie. Kilka minut po rozpoczęciu meczu, w 3 minucie, najpierw Grzegorz Lech z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę, następnie dwie minuty później Artur Siemaszko strzałem w długi róg pokonał Artura Halucha.
Radość olsztynian nie trwała jednak długo, bowiem zaledwie po ośmiu minutach podopieczni Piotra Zajączkowskiego stracili bramkę za sprawą trafienia Mateusza Michalskiego, który zdecydował się na strzał z dystansu czym zaskoczył Piotra Skibę.
W 25 minucie gospodarze mogli wyjść na prowadzenie, jednak kolejny strzał z dalszej odległości, tym razem Rafała Makowskiego, trafił w słupek.
W drugiej odsłonie spotkania więcej do powiedzenia mieli piłkarze z Radomia. Dwukrotnie przed stratą bramki olsztynian uchronił swoimi dobrymi interwencjami Piotr Skiba. Piłkarzom Stomilu zabrakło sił w końcówce spotkania, co wykorzystał Radomiak. W 88 minucie Wojciech Dziemidowicz dał się ograć Leândro, który podał Patrykowi Mikicie i ten wyprowadził zespół gospodarzy na prowadzenie.
Wprawdzie w doliczonym czasie gry Stomil próbował odrobić straty, wynik meczu jednak się nie zmienił.
Kolejne spotkanie "biało-niebiescy" rozegrają już w najbliższy piątek. Przeciwnikiem będzie GKS 1962 Jastrzębie Zdrój. Początek meczu zaplanowano na godzinę 19:45.
Po sobotniej potyczce z Radomiakiem, olsztynianie zajmują 16. pozycję ex aequo z Sandencją Nowy Sącz. Obie drużyny mają po jednej zdobytej bramce i pięciu straconych. Niżej jest tylko Chrobry Głogów.
Radomiak Radom - Stomil Olsztyn 2:1 (1:1)
0:1 - Artur Siemaszko 5'
1:1 - Mateusz Michalski 13'
2:1 - Patryk Mikita 89'
Radomiak Radom: Artur Haluch - Damian Jakubik, Mateusz Cichocki, Kacper Pietrzyk, Dawid Abramowicz, Leândro (90' Adam Banasiak), Michał Kaput, Meik Karwot, Rafał Makowski, Mateusz Michalski (68' Patryk Mikita), Damian Nowak (62' Maciej Górski)
Stomil Olsztyn: Piotr Skiba - Janusz Bucholc, Ołeh Tarasenko, Jakub Mosakowski, Wojciech Dziemidowicz, Artur Siemaszko (54' Bartłomiej Niedziela), Wiktor Biedrzycki, Paweł Głowacki (72' Wojciech Hajda), Grzegorz Lech (78' Mateusz Cetnarski), Mateusz Gancarczyk, Szymon Sobczak
Żółte kartki: Kaput, Leândro, Jakubik, Karwot (Radomiak); Biedrzycki, Bucholc, Mosakowski, Tarasenko, Niedziela (Stomil)
Sędziował: Albert Różycki (Łódź)
Widzów: 4013
* * *
Zapis konferencji pomeczowej:
Dariusz Banasik, trenere Radomiaka: - Na pewno jesteśmy bardzo zadowoleni. Drugi mecz, drugie zwycięstwo i sześć punktów. Jesteśmy trochę zdziwieni natomiast początkiem meczu. Pierwsze 10 minut, gdzie dostaliśmy poprzeczkę, później bramkę, zaskoczyło nas. Chcielibyśmy tutaj od pierwszej do ostatniej minuty wychodzić z dopingiem, który nas niesie. Szybko odpowiedzieliśmy na straconą bramkę. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu bardzo dobra. Mieliśmy swoje sytuacje i swobodę w operowaniu piłką. Druga połowa w mojej ocenie była frustrująca, co chwile przerywanie gry, kartki. Co nie służy płynności. Natomiast po zmianach ruszyliśmy ofensywę. Wydaje mi się, że te zmiany pomogły nam w tym, że dziś mamy te trzy punkty.
Piotr Zajączkowski, trener Stomilu: - Mecz był bardzo emocjonujący. Wspaniały doping kibiców. Wydawało się, że spotkanie zakończy się podziałem punktów, jednak indywidualna akcja Leândro spowodowała, że straciliśmy bramkę na 2:1. W doliczonym czasie gry chcieliśmy doprowadzić do remisu. Mieliśmy rzuty z autu, stałe fragmenty gry i cały czas atakowaliśmy. W ostatniej sekundzie dogodną sytuację miał Sobczak. Zespół Radomiaka pokazał, że potrafi grać w piłkę niesiony dopingiem. Do swoich chłopaków nie mogę mieć pretensji. Mieliśmy swoje sytuacje, mieliśmy swoje fragmenty gry. To był bój, wojna trzymająca do ostatnich minut w napięciu. Tam gdzie jest walka tam są kartki. Mój zespół cechuje zadziorność, agresywność waleczność.
Komentarze (13)
Dodaj swój komentarz