Dziś jest: 28.04.2024
Imieniny: Piotra, Walerii
Data dodania: 2023-10-13 14:41

Krzysztof Szczepanik

Czy planem było województwo lwowskie? Czy planem jest stan wyjątkowy unieważniający wybory?

Czy planem było województwo lwowskie? Czy planem jest stan wyjątkowy unieważniający wybory?
Janusz Cichoń
Fot. archiwum prywatne

Janusz Cichoń jest kandydatem Koalicji Obywatelskiej do Sejmu z naszego regionu. To człowiek związany z Olsztynem i województwem. Tu spędził całe zawodowe życie. Na początek w gospodarstwie rolnym pod Giżyckiem. Potem został naukowcem w ówczesnej Akademii Rolniczo Technicznej, następnie prezydentem Olsztyna, był członkiem Zarządu Województwa i wiceministrem finansów w rządzie PO-PSL. Jest posłem od 4 kadencji. Dzisiaj, na dwa dni przed wyborami, mówi nie tylko o ekonomii.

reklama

W programie Koalicji Obywatelskiej najmocniej brzmi argument o odsunięciu PiS od władzy. Może jednak macie także do zaoferowania coś bardziej namacalnego, coś konkretnie polepszającego życie każdego Polaka.

- Chcemy odsunąć PiS od władzy, bo jest to ugrupowanie które kradnie nam demokrację, zawłaszcza państwo, buduje sieć mafijnych powiązań, uzależnia na różne sposoby ludzi, by rządzić i kraść jak najdłużej. Pozbawić ich władzy, to niewątpliwie cel nadrzędny. Ale mamy oczywiście program, to 100Konkretów (do przeczytania na stronie 100konkretow.pl)

W ostatnich dniach najwięcej zaniepokojenia wywołała nagła dymisja dowódców polskiej armii. Jak pan widzi przyczyny tego wydarzenia?

- Nie chciałbym tu spekulować. Bo jak na razie sami zainteresowani nie chcą, z jakiś powodów, sprawy wyjaśnić. Zakładamy, że to musiało być coś naprawdę poważnego, jeśli generałowie zdecydowali się na taki ruch. Przecież to oznacza koniec ich zawodowej kariery. Nie można wykluczyć, że dymisje były efektem jakichś przymiarek do wykorzystania wojska w sprawie faktycznego unieważnienia wyborów. Mówił o tym, w jednym z ostatnich wywiadów, generał w stanie spoczynku, były dowódca polskich sił lądowych, Waldemar Skrzypczak. My jako opozycja możemy tylko apelować do polskich żołnierzy, by w tego rodzaju akcji nie zgodzili się brać udziału. Bo przysięgali na konstytucję, a nie na służbę partii władzy.

Jak jednak taką sytuacje wykreować zachowując pozory demokracji?

- Pretekst do takich decyzji zawsze by się mógł znaleźć. Wystarczy jakaś spadająca rakieta, albo przelatujący wrogi samolot. To mogą być też sytuacje całkowicie zmyślone. Ale przecież tu może chodzić o pretekst.

Rządzący PiS zarzuca wam, że chcieliście oddać połowę Polski Rosjanom i chcieliście ustawiać armię do obrony na linii Wisły.

- To była doktryna obronna opracowana przez polskich generałów na wypadek, gdyby NATO nie zdążyło nam przyjść z pomocą, bezpośrednio po rozpoczęciu rosyjskiej agresji. Przy czym był to jeden z kilku wariantów obrony naszego kraju. Na dodatek dokument z tymi wariantami został zatwierdzony przez prezydenta... Lecha Kaczyńskiego. Sam dokument był fragmentem całościowej doktryny obronnej NATO. Taki wariant obrony kraju to było, nawiasem mówiąc, powtórzenie manewru Piłsudskiego w wojnie z bolszewikami, z roku 1920. Pamiętajmy, że strategia obronna jest objęta tajemnicą wojskową. PiS nie uszanował tego. Dlatego przypominamy, kto w opracowywaniu tych dokumentów uczestniczył.

No tak, ale te kontakty Donalda Tuska z Rosjanami. Ten spacer po molo w Sopocie....

- To były tylko oficjalne kontakty z władzami Rosji. Gdyby nie takie spotkania to nie mogli byśmy np. ewakuować naszych żołnierzy z Afganistanu. Transport lotniczy odbywał się bowiem między innymi nad terenami rosyjskimi. Tą drogą też ewakuowali się żołnierze innych kontyngentów z państw NATO. Takie porozumienie zawarło wtedy z Rosją kilkadziesiąt państw, na czele z USA. Nota bene wtedy było zupełnie inne postrzeganie Rosji na całym Zachodzie. Obowiązywała umowa o partnerstwie Rosja – NATO. Wielu na Zachodzie (także w Polsce) wydawało się wtedy, że Rosję da się „ucywilizować”. Dla przeciwwagi przypomnę też, że 9 maja 2010 roku Jarosław Kaczyński wygłosił swoje oświadczenie adresowane „do przyjaciół Rosjan”. Ciekawe też jakie ustalenia czynił sam J. Kaczyński z rosyjskim agentem Anatolijem Wasinem podczas spotkań (na początku lat dziewięćdziesiątych) przy kieliszku, wcale nie herbaty. Spotkania te odbywały się przecież w mieszkaniu agenta w Warszawie. Może prezes poszedł tam tylko po to, by szpiegowi wykrzyczeć w twarz: "Niech żyje Polska!" Opisy tych spotkań znajdują się w książce Tomasza Piątka i jakoś prezes nigdy autora pozycji do sądu nie podał. Na dodatek generałowie Piotr Pytel i Janusz Nosek, byli szefowie kontrwywiadu wojskowego, mówili wcześniej w kilku wywiadach o podejrzanych powiązaniach polityków PiS. Publicznie pytali, czy Rosjanie nie kreują rzeczywistości politycznej w Polsce. Jesienią roku 2021, gdy Amerykanie ostrzegali swoich sojuszników o nieuchronności agresji rosyjskiej na Ukrainę, to dziwnym trafem akurat wtedy Jarosław Kaczyński zwołał do Warszawy cała proputinowską „międzynarodówkę”. Fetowali wtedy Marin Le Pen jak jakąś królową. Ciekawe o czym ta agentura putinowska rozmawiała? Protokołów rozmów z tych spotkań nie mamy. W każdym razie Kaczyński się nimi nie chwali. Rychło po tym warszawskim spotkaniu, Orban poleciał do Putina i razem pili szampana. Ciekawe na jaką intencję. Rosyjscy propagandziści głosili, że ich armia w trzy dni zajmie Kijów, a w tydzień całą Ukrainę. Pozostaje więc tajemnicą dlaczego rosyjscy agresorzy, w początkowym etapie wojny absolutnie unikali ataków z powietrza na zachodniej Ukrainie. Może czekali, że Lwów stanie się województwem? Jakoś o tych faktach nie wspomina telewizja rządowa.

Za waszych czasów telewizja też chyba była rządowa....

- Oj, nie, była to telewizja publiczna, w której można było usłyszeć różne argumenty, z wielu stron sceny politycznej. Na dowód tego można przywołać fakt, że to komitet polityczny PiS podjął latem 2008 decyzję (czyli podczas rządów koalicji PO-PSL) o bojkocie telewizji. I to wcale nie publicznej, tylko TVN. Nie składali zastrzeżeń do pracy TVP, bo nie była to wtedy rządowa tuba.

Ludzi teraz jednak najbardziej chyba niepokoi inflacja. Mimo zapewnień Glapińskiego ona ciągle pełza, powodując ubożenie naszych portfeli.

- Niestety nie mam nic optymistycznego do zakomunikowania. Gospodarka na skutek polityki gospodarczej rządzących wpada w recesję. Mamy falę upadłości firm, upadają nawet gospodarstwa rolne. Mamy rosnącą szarą strefę. Rośnie też luka VAT. Rząd zaś ukrywa wszelkie informacje na temat rzeczywistego stanu finansów publicznych. Do tej pory nie opublikowano danych z wykonania budżetu za sierpień. Takie raporty ukazywały się najpóźniej po kilku tygodniach od zakończenia danego miesiąca. Budżet państwa na rok przyszły zakłada 165 miliardów złotych deficytu, przy wpływach wynoszących, wedle rządowych prognoz 683 miliardy. Czyli deficyt to ponad 25% całego budżetu. Smutny rekord oznaczający potrzebę zaciągnięcia kolejnych kredytów, na sumę ponad 400 miliardów złotych (takie są potrzeby pożyczkowe budżetu). Rosną koszty obsługi starego zadłużenia. W tym roku na obsługę długu zaplanowano ponad 66 miliardów złotych. Dodatkowo trzeba będzie też spłacać zobowiązania wynikające z wydatków pozabudżetowych, będących poza wszelką kontrola parlamentu. To jest kolejne 400 miliardów złotych zadłużenia. Obligacje Polskiego Funduszu Rozwoju, obligacje Banku Gospodarstwa Krajowego, mają zdecydowanie wyższe koszty obsługi.

W projekcie budżetu nie przewidziano przedłużenia tarczy antyinflacyjnej – 0 VAT na żywność, dopłat do energii itp. Za nieudolność rządzących zapłacą obywatele. Nie wykluczam, że wbrew deklaracjom będą musieli podnieść podatki. Te deklaracje były i są funta kłaków warte. Przypominam, że PiS podczas swoich rządów wprowadził ponad 40 nowych danin, które są często ukryte pod różnymi dziwnymi nazwami. Od podatku od instytucji finansowych, po składkę zdrowotną, bo przecież to nowy, liniowy 9% podatek.

Jaki jest więc ratunek przed kryzysem, który może nas czekać?

- Krajowy Plan Odbudowy. Trzeba wreszcie po te pieniądze się schylić. To są setki miliarów. Tyle, że PiS robi wszystko by podsycać konflikt z Unią Europejska, zagrożone są środki z nowej perspektywy finansowej na lata 2021-27. Pachnie to Polexitem. Na pieniądze te, jak na tlen, czekają polskie szpitale, samorządy i przedsiębiorcy. Nasz program zawiera cały pakiet rozwiązań, które pomogą polskiej gospodarce, polskim przedsiębiorcom wyjść z dzisiejszego dołka.

Komentarze (4)

Dodaj swój komentarz

  • Anita 2023-10-13 19:37:02 5.173.*.*
    Ło matko a cóż to za zjawisko się nam objawiło
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 6 0
  • Ewa567 2023-10-13 18:59:37 176.221.*.*
    Skoro p. Cichoń był wiceministrem finansów w rządzie PO-PSL, to niech powie, gdzie podziało się 262 miliardy z VAT?!
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 10 2
  • Wo bist du Makrela?! 2023-10-13 15:32:30 31.60.*.*
    Tak, za PO wszystko było super i dlatego ludzie w 2015r. wybrali PiS. Dziękuję ale na PO więcej nie zagłosuję! ¯\_(ツ)_/¯
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 36 45
  • dezerter 2023-10-13 14:55:51 194.165.*.*
    Polexit powinna mieć w zanadrzu każda poważna partia jako plan alternatywny. Klepanie wiecznej miłości do UE to jak zapis w konstytucji prl o bratniej miłości do zsrr.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 32 42

www.autoczescionline24.pl