Na początku listopada Sejm zadecydował za odebraniem immunitetu posłance Lewicy, Joannie Scheuring-Wielgus. Niedługo może dojść do podobnego głosowania, dotyczącego Moniki Falej. Kilka dni temu (14 listopada) Komendant Główny Policji wystąpił z wnioskiem o odebranie immunitetu olsztyńskiej posłance. Wykroczeniem, jakie popełniła polityczka Lewicy, miało być naklejenie na drzwiach biur polityków partii rządzącej plakatów z postulatami Strajku Kobiet. Zdaniem wnioskodawcy narusza to art. 63 kodeksu wykroczeń.
Art. 63 § 1. Kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, (...)bez zgody zarządzającego tym miejscem, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny.
Według Falej zarzut ten jest "absurdalny". Wyjaśniła to dokładniej w trakcie konferencji w Sejmie.
- W Polsce mamy dwie rzeczywistości. Ten sam komendant policji w Iławie, który umorzył sprawę mojego immunitetu, teraz wystąpił do Komendy Głównej, by uchylić mi ten immunitet za działania informacyjne mówiące o manifeście politycznym - oznajmiła posłanka Lewicy. - Osoba, która wówczas ze mną była - Dominika Kasprowicz, była nękana przez policję w Iławie. Jej sprawa została rozstrzygnięta przez sąd, który uniewinnił ją ze wszystkich stawianych przez policję zarzutów.
Zdaniem olsztyńskiej polityczki stawianie zarzutu z art. 63 kw stanowi element walki politycznej Prawa i Sprawiedliwości z opozycją
- Ten artykuł został wprowadzony w sześć dni po uchyleniu stanu wojennego. Został wprowadzony po to, by ścigać opozycję. Widać, że teraz Prawo i Sprawiedliwość również ściga opozycję, wykorzystując ten argument, który był stosowany do walki z opozycjonistami za komuny - wyjaśniła Falej.
Głos zabrał także szef klubu poselskiego Lewica, Krzysztof Gawkowski.
- To jest brutalna, brudna gra służb państwa i prokuratury. To ubeckie metody - podsumował wniosek o odebranie immunitetu posłance Falej. - Scena polityczna w Polsce nie należy do PiS-u i nie należy do Ziobry, nie należy do Kaczyńskiego, ani żadnych służb, które są kierowane przez Mariusza Kamińskiego. Osoby, które podnoszą ręce na immunitet poselski podnoszą de facto ręce na demokrację i próbują je zakneblować. Na to nigdy nie będzie zgody.
Posłanka Monika Falej oznajmia, że "nie boi się" i "będzie robić swoje": - Stoję po stronie obywateli i obywatelek. Będę broniła ich praw, bo tak właśnie powinnam wykonywać swój mandat.
Próbowaliśmy skontaktować się z posłanką Falej, przeszkodę stanowiło jednak odbywające się właśnie posiedzenie Sejmu.
Kilka miesięcy temu do Sejmu wpłynął wniosek o odebranie immunitetu Joannie Scheuring-Wielgus. Miało to związek ze zdarzeniem z października 2020, kiedy to w trakcie mszy posłanka wraz z mężem pojawiła się na porannej mszy w kościele, trzymając transparenty o treści "Kobieto! Sama umiesz decydować" oraz "Kobiety powinny mieć prawo decydowania czy urodzić czy nie, a nie państwo w oparciu o ideologię katolicką".
Komentarze (37)
Dodaj swój komentarz