Przypomnijmy, na początku października Związek Zawodowy Celników wystosował do szefa Służby Celnej Jacka Kapicy pismo z wnioskiem o odwołanie dyrektora Izby Celnej w Olsztynie, Roberta Torenca. Swój wniosek argumentowali niegospodarnością Torenca, rosnącą wśród funkcjonariuszy frustracją zawodową oraz rzekomym mobbingiem, a także brakiem adekwatnej reakcji Torenca na ujawnione możliwości przemytu na ogromną skalę. W uzasadnieniu związek zawodowy przytoczył kilka argumentów.
- Po pierwsze, w wyroku z 21 lipca 2014 roku Sąd ten stwierdził istnienie przeciwko funkcjonariuszowi Izby Celnej w Olsztynie praktyk pracodawcy o charakterze mobbingu (zasądzając wysokie odszkodowanie), a nadto stwierdził istnienie licznych wybitnie negatywnych praktyk w Izbie Celnej kierowanej przez Pana Roberta Torenca. Niektóre z tych praktyk mają wręcz podłoże o charakterze kryminalnym, tak jak stwierdzony przez postanowienie Sądu Rejonowego II Wydział Karny fakt podrobienia dokumentu w celu użycia go za autentyczny. W zakresie innych nagannych i stwierdzonych sądowo zjawisk wskazać można także: ginące dokumenty, brak działań w celu zapobiegania konfliktom między funkcjonariuszami celnymi prowadzące w konsekwencji do rozstroju zdrowia funkcjonariuszy celnych oraz naruszenia ich dóbr osobistych. Po drugie, Pan Dyrektor Robert Torenc zdaje się prowadzić działania, które są sprzeczne z zasadą gospodarności finansowej i zasadą dbałości o środki publiczne, o celowość i wysokość ponoszonych przez izbę celną wydatków. Przejawia się to w fakcie licznych zbędnych (a odbieranych przez funkcjonariuszy celnych jako złośliwych) przeniesień funkcjonariuszy (prowadzonej alokacji funkcjonariuszy) wbrew doświadczeniu funkcjonariuszy oraz wbrew realnemu zapotrzebowaniu kadrowemu – czytamy we wniosku związków zawodowych.
O sprawę zapytaliśmy w Ministerstwie Finansów.
- Interesujący Państwa wniosek jest w trakcie rozpatrywania – odpowiedziano nam zdawkowo w Biurze Obsługi Medialnej Ministerstwa.
Po ponad dwóch tygodniach od złożenia przez związkowców pisma, szef Służby Celnej Jacek Kapica wystosował odpowiedź w tej sprawie, w której zaprzecza niemal każdemu zarzutowi postawionemu w piśmie związkowców. Kapica odnosi się między innymi do lipcowej rozprawy sądowej przytoczonej przez związkowców, która dotyczyła rzekomego mobbingu w służbie celnej.
- Przeciwnie do stwierdzenia Związków Zawodowych Sąd nie stwierdził licznych, wybitnie negatywnych praktyk w Izbie Celnej w Olsztynie tym bardziej praktyk o charakterze kryminalnym. Sąd Rejonowy uwzględnił żądanie zapłaty w związku z rozstrojem zdrowia powódki spowodowanym sytuacją konfliktową w wydziale kierowanym przez powódkę – czytamy w odpowiedzi Kapicy.
Twierdzi jednocześnie, że dyrektorowi zarzucono jedynie brak reakcji i bierność na znane mu sytuacje konfliktowe między pracownikami. Kapica zauważa również, że wyrok w tej sprawie jest nieprawomocny, a dyrektor IC Olsztyn złożył apelację, a rozprawa odbędzie się 19 listopada.
Kapica w swojej odpowiedzi wyjaśnia również, że sprawa ''ginących dokumentów'' - została zgłoszona przez sąd do prokuratury. Ta jednak do dziś nie wszczęła postępowania w tej sprawie, po uprzednim zapoznaniu się z aktami. W odpowiedzi na zgłoszenie związkowców dotyczące przeniesień funkcjonariuszy wbrew ich woli – Kapica wyjaśnia, że prowadzony był w tej sprawie audyt, który nie wykazał żadnych nieprawidłowości.
- Zastrzeżenia nie dotyczyły przeniesień funkcjonariuszy, a jedynie braków formalnych wniosków o udzielenie wyróżnienia w zakresie stopnia lub stanowiska służbowego – czytamy w odpowiedzi Kapicy.
Szef Służby Celnej odpiera również zarzut wobec niegospodarności Torenca zasłaniając się kontrolą NIK-u, który pozytywnie ocenił funkcjonowanie Izby Celnej w Olsztynie.Związek Zawodowy Celników nie zamierza poprzestawać na przyjęciu odpowiedzi Kapicy. Związkowcy zamierzają wezwać szefa służby celnej do debaty na temat funkcjonowania IC w Olsztynie.
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz