Na przełomie maja i czerwca inspektorzy odwiedzili tylko niektóre z marketów, zlokalizowane m.in. w Olsztynie, Olsztynku i Elblągu. Z ustaleń inspektoratu wynika, że najpoważniejsze uchybienia dotyczą czasu pracy osób zatrudnionych. Ujawniono, że pracownicy zatrudnieni na 3/4 etatu w rzeczywistości pracowali za to samo wynagrodzenie nawet dwukrotnie dłużej, bez wymaganego przepisami czasu wolnego od pracy. Łamane były też zasady transportu towarów, których waga znacznie przekraczała dopuszczalne normy. W związku z nieprawidłowościami Inspekcja Pracy wystawiła siedem mandatów, na łączną sumę 4 tysięcy złotych. Rzecznik Inspektoratu w Olsztynie Jacek Żerański powiedział naszej rozgłośni, że mimo fatalnych wyników kontroli sklepów sieci "Biedronka" na Warmii i Mazurach, PIP otrzymała do dziś zaledwie pięć skarg od pracowników. Konferencję prasową w sprawie sieci "Biedronka" zapowiedział na dziś w Elblągu warmińsko-mazurski poseł Platformy Obywatelskiej Stanisław Gorczyca. Tymczasem, według inspekcji pracy, są sieci handlowe, w których wyniki kontroli wypadły jeszcze gorzej.