Na początku lipca archeolodzy z Towarzystwa Naukowego "Pruthenia" wraz z pracownikami Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie rozpoczęli prace pod hasłem "Zajrzyj do wnętrza kurhanu". Celem projektu jest przebadanie oraz rewitalizacja grobowca kurhanowego z wczesnej epoki żelaza, położonego przy najważniejszym szlaku turystycznym naszego regionu - Szlaku Kopernikowskim.
Badacze działają na rozległym cmentarzysku kurhanowym w kompleksie lasu bukowego "Warmińskie Buczyny" położonym między wsiami Bukwałd i Cerkiewnik. Nekropolę odkryto przypadkowo w latach 1878-79 podczas budowy linii kolejowej Olsztyn - Braniewo, gdy zniszczono dwa kurhany położone na trasie wytyczonego pasa torowiska.
- Na naszych terenach znajdują się groby ciałopalne, czyli takie, że gdzieś w oddaleniu od kurhanów palono zmarłych, kości wybierano z paleniska, przemywano wodą, a następnie wkładano je do naczyń różnej wielkości i chowano w kurhanach - mówi Kacper Martyka z Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie.
- My najpierw odkrywamy płaszcz kamienny, dokumentujemy każdy etap prac, dokumentujemy układ kamieni i następnie schodzimy coraz głębiej szukając komory grobowej - dodaje.
Po szesnastu dniach pracy archeolodzy natrafili na grób.
- Mamy pierwszy w tym kurhanie, miejmy nadzieję, że nie ostatni, pełny grób czyli urnę z prochami zmarłego. Zawartość urny została pieczołowicie zebrana do analizy. Forma naczynia i sposób jego zdobienia przejawia zgodność ze stylistyką notowaną już dla tego okresu. Bliską analogią jest naczynie z kurhanu w pobliskich Redykajnach badanego w 1932 r. przez L. Fromma - komentuje Bogdan Radzicki z Towarzystwa Naukowego "Pruthenia".
W ostatni weekend archeolodzy postanowili wyjść naprzeciw oczekiwaniom zainteresowanych historią kurhanu mieszkańców regionu i zapowiedzieli dzień otwarty na terenie wykopalisk.
Z oferty skorzystało ponad sto osób.
- Po zebraniu większej ilości urn stawiano kurhan - opisywał przybyłym Kacper Martyka z Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie. - Stawiano go poczynając od komory grobowej, czasami komora była brukowana, czyli wykładana kamieniami, czasami była w formie skrzyń, a jeszcze w innych przypadkach mogła mieć konstrukcję drewnianą, która nie zachowuje się do dziś. Następnie wznoszą na tym nasyp ziemny co oznaczało, że ten nasyp był cały nakładany jednorazowo. Następnie nasyp okładano kamieniami tworząc płaszcz, który najlepiej jest widoczny w północno-zachodniej ćwiartce.
Jak się okazuje, badany kurhan jest największy na całym Pojezierzu Olsztyńskim, bowiem ma 20 metrów średnicy. Początkowo badacze szacowali, iż może mieć o cztery metry mniej.
Kurhan w Bukwałdzie był wcześniej w zainteresowaniu Niemców w 1935 roku.
- Kurhany były przez Niemców przebadane, a dokładniej mówiąc wyrabowane - prezycuje Matyka. - Oni wiedzieli, że w kurhanie mało kiedy pochówek jest ulokowany centralnie. Z reguły jest ulokowany na południowo-wschodniej ćwiartce kurhanu, więc wkopywali się bezpośrednio w południowo-wschodnią ćwiartkę z założeniem, że właśnie tam będzie największa koncentracja pochówków. Wydaje się, że wyjątkowo w tym kurhanie ta koncentracja nie jest w południowo-wschodniej części, a południowo-zachodniej co pozwoliło przetrwać większości tych zabytków do naszych badań.
Prace naukowe potrwają do najbliższego piątku. Wznowione zostaną dopiero w następnym roku.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz