Umowy zostały podpisane. Później Michał Brański, nowy właściciel, powołał radę nadzorczą a także prezesa. Doprawdy głowię się dlaczego główny pożarniczy Maciej Radkiewicz został odsunięty. Zamiast niego przyszedł Robert Jurga, który sam powiedział, że ze sportem profesjonalnym nie był do tej pory związany. No, ale na konferencji Michał Brański dał do zrozumienia wszystkim, że teraz to będzie lepiej. I to wystarczyło.
Szaleństwu, jakie ogarnęło kibiców w Olsztynie, mogła się równać chyba jedynie podobna reakcja, gdy Stomil w 1994 roku awansował do Ekstraklasy. Hurraoptymizm zapanował na ulicach i w mediach społecznościowych (w XX wieku z wiadomych względów tylko na ulicach). Cieszyła się dziatwa i dorośli. Bankierzy i robotnicy. Lewicowcy i prawicowcy. Tubylcy i przyjezdni. Serdeczne życzenia złożyła nawet olsztyńska Warmia, co w Polsce jest sytuacją wyjątkową, bowiem kluby zza miedzy rzadko darzą się sympatią. No słowem niemal wszyscy, z wyjątkiem może osób nie interesujących się piłką nożną. Niektórzy nawet z uwagi na sprzedaż akcji spółki powzięli zamiar chodzenia na mecze, co im się wcześniej nie zdarzało. Oczywiście sytuację sprytnie podsycały media, nie tylko lokalne, ale i ogólnopolskie, że też wymienię chociażby „Puls Biznesu”.
Wygląda na to, że klub zyskał nowych zwolenników, chociaż nie było to szczególnie trudne, bowiem chociażby w ostatnim sezonie na mecze przychodziło niecałe 2 tys. osób! W mieście wojewódzkim. Oczywiście, wielu więcej by się nie pomieściło, bo budowla o dumnie brzmiącej nazwie stadion została wybrana najgorszym obiektem sportowym w I lidze i w 3/4 jej trybuny są zamknięte. Powtórzę, że obiekt znajduje się w mieście wojewódzkim, a nie w prowincjonalnym miasteczku. Mówię o mieście, które ma o wiele większy budżet niż taki Głogów, Niepołomice, nie wspominając już o maleńkiej Niecieczy, która nie ma nawet tysiąca mieszkańców.
Przez chwilę wyglądało to tak, jakby Michał Brański w złotej zbroi wjechał na białym rumaku przez otwartą bramę al. Piłsudskiego 69a, zatknął na murawie flagę łopoczącą na wietrze, narysował linię i powiedział swoim konkwistadorom głosem Francisco Pizarro: Panowie, ta linia wyznacza głód, pragnienie, wyczerpanie i choroby. Jeśli chcecie przyłączyć się do mnie i wspólnie stawić czoło niebezpieczeństwom, przekroczcie tę linię i stańcie obok mnie jak prawdziwi przyjaciele. Choć może być nas bardzo niewielu, wiem, że zwyciężymy!
I wygląda na to, że większość się przyłączyła. A na jakie łupy polujemy? No, przecież na wejście do Ekstraklasy(!), co kilka miesięcy temu nieśmiało zapowiadał nowy właściciel (oczywiście jeszcze nie w tym sezonie, ale jeżeli to nastąpi, to ulice zostaną chyba przyozdobione klubowymi szalikami).
Zarząd dobrze robi, że od razu podpisał umowę sponsorską z firmą bukmacherską Fortuna. I wcale nie mam na myśli tego, że sponsor zagwarantuje dobre kursy, ale po prostu zapewni wsparcie, stabilizację. W planach władz klubu są rozmowy z lokalnym biznesem i klubami. Wydaje się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Ale jednak gdzieś z tyłu głowy zaświeciła mi się lampa ostrzegawcza. No dobrze, klub ma nowego właściciela – super, są ambitne plany – świetnie, ale nie zapominajmy o tym, że według umowy sprzedaży akcji, miasto zobowiązało się przez trzy lata wspierać spółkę, uregulować jej zaległości i wybudować nową trybunę na ok. 2,5 tys. kibiców. Już nie chcę wnikać, czy gmina powinna przystać na te warunki, czy też nie. Chodzi tu o de facto wspieranie prywatnego inwestora, który przecież ma dotować zespół. Czy pozbywając się problemu z nierentowną spółką, władze miasta nie mogłyby wydać tych pieniędzy na inne podmioty sportowe czy kulturalne? Kasa z budżetu będzie nadal wypływała, tylko że teraz miasto nie będzie miało nic do powiedzenia.
Inną sprawą jest to, że klub od kilku lat broni się, i to dosyć szczęśliwie, przed spadkiem do II ligi. Poziom sportowy jest słaby, infrastruktury nie ma, szkolenie młodzieży leży, o czym na naszych łamach wspominał Piotr Tyszkiewicz, dlatego nie będę tutaj rozpisywał się o tym. W związku z tym, mimo że sam chciałbym widzieć Stomil w Ekstraklasie, nie dziwią mnie obawy niektórych, w tym Radosława Nojmana, który na nadzwyczajnej sesji rady miasta jasno mówił, że nie mamy pewności co z „Dumą Warmii” stanie się za kilka lat. Tylko ja bym ten okres znacznie skrócił i zapytał: co to będzie, gdy po najbliższym sezonie Stomil spadnie do II ligi?
Cezary Kapłon
Komentarze (23)
Dodaj swój komentarz