Funkcjonariusze służby celnej protestują przeciwko rządowym planom utworzenia Krajowej Administracji Skarbowej, która ma połączyć w jedną instytucję: służbę celną, izby skarbowe i urzędy kontroli skarbowej. Dla celników oznacza to jedno – ''ucywilnienie'' około 9 tysięcy funkcjonariuszy.
- Funkcjonariusze ci, biorąc pod uwagę zapisy projektów ustaw o KAS, mieli by być przejęci przez urzędy skarbowe. Takie rozwiązania w sposób oczywisty godzą w ich interesy - brak gwarancji zatrudnienia (propozycji) w nowych urzędach, brak gwarancji uposażenia zasadniczego na dotychczasowym poziomie, utrata licznych dodatków do uposażenia (np. dodatek za stopień służbowy), utrata uprawnień emerytalnych służb mundurowych, które celnicy niewątpliwie nabędą w najbliższym czasie, utrata nabytych innych uprawnień jakie daje dzisiejsza ustawa o Służbie Celnej. Dla tysięcy celników z kilkudziesięcioletnim stażem w służbie, to złamanie ich kariery zawodowej, to oczywiste straty materialne i prestiżowe, to przekreślenie ich dotychczasowego dorobku zawodowego - informują związki zawodowe celników.
Dlatego funkcjonariusze otwarcie protestują co powoduje gigantyczne korki na przejściach granicznych. Jak informuje jeden z naszych czytelników, w Grzechotkach celnicy naprzemiennie: pracują 10 minut, by następnie przez 20 minut nie robić nic. Sam szlaban otwierany jest co pół godziny.
- Polacy stoją w gigantycznych korkach przed szlabanem, by wjechać do Polski, bo ten jest otwierany co 30 minut. Trąbią z niezadowolenia. Jeśli ktoś trąbi już na przejściu granicznym to od razu trafia do kontroli szczegółowej – informuje nasz czytelnik (dane do wiadomości redakcji).
Podczas ubiegłotygodniowego posiedzenia Rady Dialogu Społecznego rząd zapowiedział, że do pracy przy kontrowersyjnej ustawie wróci ponownie dopiero po wakacjach. Celnikom nie wystarczają jednak zapowiedzi odroczenia pracy przy projekcie. Oczekują bowiem deklaracji o rezygnacji z tego pomysłu. Takich zapewnień wciąż nie otrzymali.
Komentarze (11)
Dodaj swój komentarz