Przypomnijmy, że do tej pory w mieście obowiązywała stawka w wysokości 18 zł/osobę za śmieci posegregowane oraz 54 zł/osobę za śmieci nieposegregowane. Jednak według statystyk w Olsztynie nawet 20 tys. mieszkańców nie płaci za śmieci. To powoduje, że osoby, które uiszczają opłatę, muszą również płacić za mieszkańców, którzy uchylają się od tego obowiązku.
W związku z tym władze miasta postanowiły, aby rozliczenie za śmieci było przeprowadzone na podstawie zużycia wody, bo przecież każdy mieszkaniec zużywa wodę, więc nikt nie mógłby się wtedy uchylić od obowiązku opłaty. Projekt uchwały zakłada stawkę 8,4 zł za m3 zużytej wody, natomiast przyjęto, że średnio w miesiącu olsztynianie zużywają 3 m3 wody na osobę, natomiast ci, którzy nie będą stosować selektywnej zbiórki, będą musieli zapłacić 25,2 zł/m3 zużytej wody. Rodziny wielodzietne miałyby mieć ulgę 5 zł od osoby miesięcznie, natomiast osoby kompostujące bioodpady mieliby zapłacić mniej o 40 groszy za m3 zużytej wody.
Uchwałę tę postanowiono przedstawić na lutowej sesji rady miasta.
Rozgorzała dyskusja. Wątpliwości miała radna Marta Kamińska.
– Czy były podjęte działania, które miałyby zmierzać do minimalizacji wzrostu kosztów? Ten koszt przenosimy na naszych mieszkańców. Ta stawka jest moim zdaniem dość wygórowana. To wzrost o jakieś 40 proc. Wzrost kosztów obsługi systemu w 2021 ma wynieść 13,5 mln zł, czyli ok. 33 proc. Natomiast wzrost stawki to ok. 40 proc., mimo że mamy rozłożyć te koszty na większą liczbę mieszkańców. Tu widać pewną różnicę – przyznała radna.
Przeciwko uchwale byli radni z klubu Prawa i Sprawiedliwości, za których głos zabrał Jarosław Babalski.
– Proponowany system nie zachęca do lepszego segregowania, tylko zmniejszenia ilości zużywanej wody. Proponowana stawka to nic innego jak podwyżka. To betonowanie zbiorowej odpowiedzialności w blokowiskach. Nie przeprowadzono konsultacji ze spółdzielniami, zarządcami wspólnot. Tą uchwałą osiągniemy jedno – obniżkę zużycia wody – stwierdził radny.
I dodał: – Dlaczego będziemy płacić coraz więcej za odbiór śmieci? To konsekwencje fatalnych błędów przy wyborze narzędzi i technologii oraz powszechne problemy w ZGOK, między innymi balansowanie na granicy bankructwa. Proponowane zmiany to zwykłe mydlenie oczu.
Radna Monika Rogińska-Stanulewicz również przyznała, że mieszkańcy będą zużywać mniej wody, a cena jednostkowa wody automatycznie wzrośnie.
Radna Elżbieta Wirska dodała, że jest to działanie nieproekologiczne.
– Mieliśmy zalecenie, żebyśmy płukali plastiki przeznaczone do recyklingu. Ludzie będą zmuszeni do ograniczania zużycia wody. A przecież apelowano, żeby w czasie pandemii częściej myć ręce – dodała radna.
Joanna Misiewicz dociekała, skąd wzięło się w wyliczeniach średnie zużycie wody 3,2 m3 na mieszkańca, skoro większość z piszących do niej w tej sprawie olsztynian zużywa wodę na poziomie ok. 4 m3.
– Gdyby ten przelicznik był wyższy w granicach 4 metrów, to podwyżka byłaby niższa, bo wyrosłaby w granicach 6 zł a nie ponad 8. Osoby, które dbają bardziej o higienę i segregują śmieci, zużywają więcej wody. Będą w jakiś sposób podwójnie karane. Poniosą większą opłatę za śmieci. Czy jest szansa na to, żeby ten przelicznik oscylujący w granicach 4 metrów na osobę zostałby wprowadzony? – dociekała radna.
Zdzisław Zdanowski, dyrektor Wydziału Środowiska odpowiedział na zadane pytania. Wyjaśnił, że jest to stawka średniomiesięczna z ostatnich 12 miesięcy do dnia wystawienia faktury.
– Przechodząc na tą metodę, można powiedzieć, że poziom w odniesieniu do przeciętnej osoby, będzie odpowiadał 25 zł. Podwyżka to 7 zł na jednego mieszkańca. Jeżeli byśmy tej metody nie stosowali, musielibyśmy miesięcznie zwiększyć opłaty dla mieszkańca do 30 zł – wyjaśnił.
I dodał: – Nie było żadnych wskazań, że trzeba było myć odpady. Należy je tylko sortować wg poszczególnych asortymentów. Na pewno to nie wpłynie na zużycie wody.
Średnia była przygotowana w oparciu o dane z 2019 roku w oparciu o liczbę zadeklarowanych osób.
Dyrektor Zdanowski dodał, że na rosnące koszty złożyły się koszty zagospodarowania odpadów, zmniejszone wpływy z opłat za nieruchomości niezamieszkałe, które powodują, że koszty wpływające do systemu są mniejsze niż faktyczne przychody uzyskiwane od tego typu nieruchomości oraz wzrost płacy minimalnej. Powiedział, że system musi się bilansować.
– W 2020 roku koszt obsługi systemu zagospodarowania odpadów wyniósł ponad 40,5 mln zł. W tym roku będzie wyższy o 13,5 mln zł – przyznał Zdzisław Zdanowski.
Czesław Jerzy Małkowski przyznał, że ustalenie stawki za śmieci to jeden z najtrudniejszych tematów. Zauważył, że wszędzie tam, gdzie obowiązuje ten system, stawka wynosi między 8 a 10 zł. Wyjątek stanowi Warszawa (blisko 13 zł za metr sześcienny zużytej wody).
– Jako mieszkańca, użytkownika domu jednorodzinnego boli, że będę musiał więcej płacić, ale jako człowieka, który musi się czuć współodpowiedzialny za system, uważam, że to najuczciwsza metoda. Będę głosował za tym projektem. Uważam, że ta stawka nie jest wygórowana – stwierdził były prezydent.
Ewa Zakrzewska z kolei przyznała, że wybór tej metody jest jednym z najlepszych.
– W Gdańsku stawki są uzależnione od powierzchni mieszkania. Chciałabym zobaczyć, co by się działo u nas, gdybyśmy przyjęli taki pomysł – dodała radna.
Na koniec szeroko temat omówił prezydent Piotr Grzymowicz. Powiedział, że istnieje korelacja między ilością wyrzuconych odpadów a ilością zużytej wody.
– Są takie lokale, w których według naszych rejestrów żyją 2 osoby, a woda jest zużywana przez 5 albo 6. Tak nie powinno być. Ilość odpadów dotyczy okresowych wydarzeń, które mogą mieć miejsce, są to śluby, komunie, ale to również przebywanie osób niezameldowanych: studentów, turystów, które powodują ponadproporcjonalny wzrost ilości zużywanej wody. Musimy doprowadzić do uczciwszego rozliczania wśród mieszkańców. Niestety dotychczas stosowane instrumenty nie sprawdziły się – przyznał prezydent Olsztyna.
Na koniec radni zagłosowali. Za było 13 radnych, 5 zagłosowało przeciw, natomiast dwóch wstrzymało się.
Czytaj również:
Ile osób w Olsztynie nie płaci za śmieci?
Rachunek za śmieci na podstawie zużycia wody? Zmiany już w następnym roku
Nawet 8,4 zł za metr sześcienny zużytej wody? Stawki za śmieci mogą znacznie wzrosnąć
Komentarze (32)
Dodaj swój komentarz