– 92 proc. mieszkańców deklarowało, że segreguje odpady. Od samego początku istniała możliwość administracyjnej kontroli i kar – podwajania stawki podstawowej dla tych, którzy nie wywiązują się z obowiązku segregacji. Z przyczyn administracyjno-formalnych bardzo trudno było wyegzekwować taką karę. W tej chwili Sejm przyjął ustawę, która dopuszcza przyjęcie przez radę miasta większej krotności kary za niedostosowanie się do obowiązku segregacji odpadów. Stawka podstawowa wynosi 18 zł od kwietnia. Do tej stawki projekt uchwały się odnosi. W związku z tym proponujemy zwiększenie jej do trzykrotności, czyli 54 zł od osoby za jeden miesiąc – dyskusję rozpoczął Zdzisław Zdanowski, dyrektor Wydziału Środowiska Urzędu Miasta Olsztyna.
Zdaniem dyrektora Zdanowskiego za inspekcję będzie odpowiadała firma wywożąca odpady. Jeżeli stwierdzi, że są one wywożone nieprawidłowo, wtedy podjęte zostanie postępowanie, a mieszkaniec będzie płacił więcej do czasu, gdy zgłosi, że poprawnie segreguje śmieci. Wtedy zostanie przeprowadzona kontrola i jeżeli zaopiniuje segregację pozytywnie, to opłata zostanie zmniejszona do 18 zł. Ma to działać nawet w ciągu miesiąca.
Na sali sesyjnej rozgorzała dyskusja. Główną wątpliwość radnych budziło to, jak wykazać kto na olsztyńskich blokowiskach nie segreguje odpadów.
– Nie mam wątpliwości, że w blokowiskach są ludzie, którzy sortują śmieci. Jak wytłumaczyć to tym, którzy na edukację są odporni? Na dużych osiedlach mamy odpowiedzialność zbiorową. Pytam się: co miasto zamierza przedsięwziąć, aby ludzie segregowali śmieci? Mam postawić żandarma przy swoim osiedlowym śmietniku i pilnować tego? Ludzie z blokowisk będą płacić. Nie wszyscy się przeprowadzimy do domków jednorodzinnych – głos zabrał radny Jarosław Babalski.
Radny Wiktor Wójcik zauważył, że mieszkańcy, którzy segregują śmieci, mogą się odwoływać od decyzji gminy do sądu. I z tego może zrobić się duży proces. Inna sprawa, że są grupy, które rzadko segregują odpady.
– A może byśmy poszli w stronę worków oczipowanych, oznaczonych? Generalnie jako mieszkaniec wspólnoty wielorodzinnej wiem jedno – studenci w ogóle nie segregują. My jako mieszkańcy wspólnoty ich nie zmusimy do tego. Edukacja, chociaż jest procesem długotrwałym, jest potrzebna – zaznaczył Wiktor Wójcik.
Na potrzebę edukacji zwrócił także uwagę Czesław Małkowski. Przyznał, że wnuki wymuszają na nim segregację śmieci.
– Wiem doskonale, że już w przedszkolu są prowadzone zajęcia edukacyjne dotyczące selekcji. Jest tego efekt, ale urzędniczym poleceniem niczego się nie rozwiąże, jeżeli mieszkańcy nie nabędą wiedzy, że mieszkają na ziemi, na której żyją i którą zanieczyszczają – dodał były prezydent Olsztyna.
Pojawiły się także inne pomysły. Jarosław Babalski mówił o utworzeniu automatów skupujących plastik czy szkło. Przewodniczący rady Robert Szewczyk wyjaśnił, że samorząd by do tego tylko dopłacał, a takie rozwiązanie byłoby możliwe dopiero wtedy, gdyby weszły w życie odpowiednie regulacje prawne.
– Dopiero rząd może przenieść koszt utylizacji na producenta opakowań – dodał Robert Szewczyk.
Z kolei Mirosław Arczak przyznał, że najlepiej byłoby skonsultować ten projekt uchwały z mieszkańcami, administracją spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych oraz przedsiębiorcami, którzy mogliby wtedy powiedzieć o swoich uwagach.
Zdzisław Zdanowski zauważa, że recykling powinien być wspólnym celem wszystkich mieszkańców. Jego zdaniem należy stworzyć system, który będzie wydajny, a każde z rozwiązań zaproponowane przez radnych, jak np. wydzielanie mieszkańcom oczipowanych worków, będzie generowało dodatkowe koszty, które poniosą olsztynianie.
– Postawmy na edukację. Nie powinniśmy produkować aż tylu opakowań, wycofać styropiany, które są niesegregowalne. Sieci handlowe powinny być odpowiedzialne za recykling, bo to są koszty. Trzeba ujednolicić opakowania szklane – wylicza Zdzisław Zdanowski.
Odpowiedział także na pytanie radnej Elżbiety Wirskiej nt. kompostownika. Mieszkańcy, głównie domków jednorodzinnych, będą mogli zadeklarować, że chcą zbierać kompost, wtedy nie będą musieli oddawać do utylizacji odpadów zielonych i bio, tym samym zapłacą niższe stawki. Jakie? Tego jeszcze nie wiadomo.
Po dyskusji przeprowadzono głosowanie. Za przyjęciem uchwały było 12 radnych, 2 okazało swój sprzeciw, natomiast 7 wstrzymało się.
Komentarze (17)
Dodaj swój komentarz