A | A | A
Data dodania: 2011-08-16 08:21
Iwona Starczewska
101 Opowieści Mazurskich Nocy - Opowieść Violetty Arlak
Przedstawiamy kolejną z opowieści składających się na projekt 101 Opowieści Mazurskich Nocy. Akcja ma na celu promocję jedynego, polskiego kandydata w plebiscycie na 7 Nowych Cudów Natury.
reklama
Oto jej wypowiedź:
- Swoją przygodę z Mazurami rozpoczęłam 2 lata temu. Pewnie wszyscy pomyślą że to podstawowy błąd na drodze do poznania ojczystego kraju, że to karygodne niedopatrzenie, wstyd i hańba. Więc po co się przyznawać? Trudno, ryzyko zawodowe. Dziś z podniesioną przyłbicą mogę wyrażać się o Mazurach, bo w końcu lepiej późno niż wcale. Veni, vidi, vici !!!
Mazury owładnęły mnie i wszystkie moje członki, bez reszty. Czuję się jakbym od zawsze tam bywała i chłonęła otaczające piękno. Nie widzę nawet sensu w wyliczaniu ich zalet. Znacznie łatwiej byłoby szukać wad ale w końcu nikt nie jest doskonały jak to zgrabnie ujęto w „Pół żartem, pół serio”. Swoją „chorobę” mazurską rozsiewam po okolicy i są już pierwsze ofiary ( śmiech ). Czas pomiędzy zajęciami zawodowymi dzieli się teraz na odcinki pozwalające na mazurski wypad i te gorsze, zbyt krótkie. Niestety tych jest znacznie więcej.
Kiedyś kupię całe Mazury i będę rozdawać po kawałku wszystkim podobnie czującym. Sobie zostawię ukochany kawałek z bezkresnym niebem i wiaderkiem wody mazurskiej, w którym całe to piękno będzie się odbijać. O, już mi się odbija. Przepraszam ( śmiech ).
Źródło: WWiM
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz