Na portalu społecznościowym Facebook od połowy stycznia pojawiały się informacje o mężczyźnie, który atakuje przechodniów na olsztyńskim osiedlu Jaroty. Mieszkańcy przekazywali sobie wzajemnie jego rysopis, opisywali zdarzenia z udziałem tego mężczyzny.
Sprawa 14 stycznia trafiła do olsztyńskich policjantów.To właśnie tego dnia podejrzany miał zaczepić przy ul. Wiecherta dwie kobiety i uderzyć je w twarz. Następne zgłoszenie wpłynęło 25 stycznia. Tym razem poszkodowanym był 10-letni chłopiec. Obcy mężczyzna uderzył go w twarz w pobliżu ul. Wilczyńskiego.
Policjanci ustalili kim jest sprawca. To 41-letni mieszkaniec naszego miasta. Funkcjonariusze dotarli również do osób, które wcześniej mogły zostać w podobnie agresywny sposób zaczepione przez 41-latka, lecz nie informowały o tym policji.
Okazuje się, że póki co mężczyzna uniknie kary za swoje czyny. Powód? Tego typu zdarzenia ścigane są z powództwa prywatnoskargowego, co oznacza, że osoba poszkodowana musi złożyć stosowny wniosek o ściganie sprawcy przestępstwa.
- Żadna z osób, z którymi rozmawiali policjanci nie zdecydowała się, aby w tej sprawie w jednostce policji złożyć zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na naruszeniu ich nietykalności cielesnej przez 41-latka – wyjaśniają policjanci KMP w Olsztynie.
To nie oznacza jednak, że sprawa została zamknięta.
- O powyższych incydentach policjanci powiadomili zarówno olsztyńską prokuraturę, jak również pracowników ośrodka pomocy społecznej, którzy w ramach swoich uprawnień, mogą podjąć stosowne działania względem tego mężczyzny – czytamy w oświadczeniu KMP Olsztyn.
Jak informują policjanci, sprawca może być ścigany z urzędu, gdy wymaga tego ważny interes społeczny. O tym jednak może zdecydować prokuratura.
Komentarze (9)
Dodaj swój komentarz