Dziś jest: 08.11.2024
Imieniny: Bogdana, Klaudiusza
Data dodania: 2006-02-06 00:00

magda_515167

Awarii w olsztyńskiej ciepłowni winni raczej energetycy, ale...

Dziś do Olsztyna trafi opinia biegłych z Warszawy, którzy sprawdzali, kto odpowiada za przerwę w pracy miejskiej ciepłowni dwa tygodnie temu. Gazeta dowiedziała się, co się w niej znajdzie i komu Olsztynianie zawdzięczają zimne kaloryfery, gdy na dworze temperatura spadła poniżej minus 20 stopni C. Ale czy energetycy tę opinię zaakceptują? Pojawiają się wątpliwości.

reklama
Awarię sprzed dwóch tygodni badają eksperci z Politechniki Warszawskiej. Byli w olsztyńskiej ciepłowni w sobotę, ponad tydzień temu. Jeden z nich Tadeusz Karwas, pracownik politechniki, jednocześnie biegły sądowy, przygotowywał dokument przez ostatni weekend. - Mamy już obraz całego zdarzenia - opowiada. - Wiemy, co się wydarzyło i jaki był mechanizm awarii. Jej przyczyną były ewidentne zaniedbania. Odpowiedź na pytanie, kto za nie odpowiada, najpierw otrzyma MPEC. Na pewno później pozna ją opinia publiczna. My dowiedzieliśmy się z bardzo wiarygodnego źródła, że zdaniem biegłych winę za awarię ponosi olsztyński Zakład Energetyczny. - Wszystko na to wskazuje. Póki co radzę mówić, że winny jest "raczej" Zakład Energetyczny - mówi nasz rozmówca. Może się jednak okazać, że analiza nie rozwiąże sporu o to, kto jest winny. Jak sprawdziliśmy, dwaj eksperci zostali poleceni MPEC-owi przez prof. Stanisława Mańkowskiego, kierownika zakładu ciepłownictwa na Politechnice Warszawskiej. A Mańkowski potwierdza, że od kilkunastu lat współpracuje z olsztyńską ciepłownią, m.in. przy modernizacji MPEC-u. - MPEC poprosił mnie o wskazanie fachowców, więc poleciłem dwóch - mówi Mańkowski. Czy taką opinię będzie można uznać za obiektywną? - Czekamy na tę ekspertyzę, ale nie wiemy, czy zostaniemy z nią zapoznani - mówi ostrożnie Grażyna Banasiewicz-Burdal, rzecznik prasowy olsztyńskiego ZE. - Gdy już będzie gotowa, zobaczymy, czy i my nie zlecimy przygotowania niezależnej opinii. Ciepłownia w Kortowie stanęła w sobotę dwa tygodnie temu, gdy w Olsztynie zaczynały się największe mrozy. Powodem była przerwa w dostawie prądu do MPEC-u. Usunięcie usterki zajęło ekipie energetyków 30 minut. To jednak wystarczyło, by przestały działać kotły grzewcze, a spora część Olsztyna została pozbawiona ogrzewania i ciepłej wody. Kaloryfery zaczęły się robić ciepłe około godz. 16, a gdzieniegdzie dopiero o godz. 22. MPEC i Zakład Energetyczny zaczęły się wzajemnie obarczać odpowiedzialnością za awarię ogrzewania. Kilka dni po zdarzeniu komisja energetyków ustaliła, że winę ponosi ciepłownia. Wtedy MPEC zlecił przygotowanie opinii.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl