Sprawa likwidacji zielonych strzałek, czyli warunkowego wjazdu za skrzyżowanie – póki co została odroczona. Beata Bublewicz, która przewodniczy parlamentarnemu zespołowi do spraw bezpieczeństwa ruchu drogowego, ustaliła, że w tym roku należy skupić się na akcji informacyjnej, kampanii społecznej, mówiącej o tym jak niebezpieczne jest nieprzestrzeganie zakazu zatrzymania się przed sygnalizatorem. Jeśli wyniki tej kampanii nie będą zadowalające - posłowie ponownie rozpatrzą sprawę likwidacji zielonych strzałek.
Beata Bublewicz ma jednak inny pomysł na zwiększenie bezpieczeństwa na drogach. Jej zdaniem należy podnieść kary finansowe nakładane na kierowców. Zdaniem olsztyńskiej posłanki, to jedyna skuteczna droga do zmniejszenia liczby wypadków. Nowelizacja jest już gotowa.
Jak twierdzi Bublewicz, podwyżki mandatów nie było od 14 lat, od kiedy to średnie zarobki Polaka wzrosły trzykrotnie.
W planach posłów PO jest również wprowadzenie bezwzględnego zakazu wchodzenia pieszych na pasy bez upewnienia się, że auto ustępuje mu pierwszeństwa. Planowane jest także wprowadzenie obowiązku montowania opon zimowych, czy zlikwidowanie tolerancji 10 km/h przy pomiarze prędkości.
Czy rzeczywiście sięgnięcie do kieszeni kierowców to sposób na to, by zmienić jego sposób myślenia na drodze?
Komentarze (11)
Dodaj swój komentarz