Problemem stało się jednak, kto jest odpowiedzialny za doprowadzenie obiektu do stanu używalności. Ratusz zdecydował, że dworzec nie jest jego własnością i to Polskie Koleje Państwowe powinny pokryć koszty remontu. Te z kolei odpowiedziały, że nią mają na to pieniędzy i remontu mogą się podjąć tylko wówczas gdy miasto będzie go współfinansować. Miasto jednak również nie jest w stanie sfinansować remontu dworca. Dlatego też powstał pomysł znalezienia prywatnego inwestora, którego jednak... nie znaleziono. Sprawa remontu obiekty na jakiś czas „przycichła”. Euro 2012 stało się dla władz Olsztyna pretekstem do ponownego zwrócenia się do PKP z pytaniem o przyszłość dworca. Niestety, okazało się, że do 2012 roku koleje wyremontują 80 stacji. Wszystkie z nich będą znajdować się na trasie przejazdu kibiców piłkarskich. Skutkiem takiej decyzji dworzec w Olsztynie nie zostanie wyremontowany. W takiej sytuacji Ratusz postanowił ponownie rozejrzeć się za inwestorem. W zamian za wyremontowanie dworca przedsiębiorca będzie mógł urządzić w nim... galerię handlową. Dzięki takiej działalności pozyskano by środki na utrzymanie niedochodowych części obiektu. Takie rozwiązania zostały już wprowadzone w Krakowie oraz Katowicach. W tym tygodniu urzędnicy miejscy spotkają się z przedstawicielami PKP Nieruchomości (zarządcą dworca) oraz formy, która została wybrana do remontów i przebudowy dworców. Część Olsztyniaków uważa, że pomysł stworzenia na dworcu galerii handlowej jest chybiony. Podobnie twierdzi radna Ciunel, która wraz z innymi urzędnikami przygotowała interpelację do prezydenta. Urzędniczka chce być na spotkaniu władz miast a z przedstawicielami PKP i apelować o bardziej racjonalne rozwiązanie problemu.