Data dodania: 2007-07-27 15:14
Co premier zasugerował sądom?
Premier Jarosław Kaczyński przyjechał na Mazury. Na posesji państwa Rudzkich i Łuńskich urządził konferencję prasową, podczas której zapowiedział pomoc w porządkowaniu ksiąg wieczystych. Szczere intencje czy sposób na
Warmia i Mazury stały się ostatnio mekką polskich polityków. Pielgrzymowali tu członkowie LPR, Samoobrony, LiS-u. Teraz przyszła kolej na Prawo i Sprawiedliwość. Ożywiona aktywność przedstawicieli rządu związana jest z niemieckimi roszczeniami do postawionych w Polsce majątków. Dlatego też Jarosław Kaczyński nieprzypadkowo odwiedził wieś Narty- tą samą, w której swoją konferencję zorganizowało LPR. Liga Polskich Rodzin nazwała wieś „nowym Westerplatte” i ogłosiła, że trzeba walczyć z Niemcami, którzy chcą odzyskać polską ziemię. Dwie rodziny z Nart otrzymały już nakaz wyprowadzenia się z z zajmowanych przez siebie posesji. Wszystko przez to, że o ich zwrot upomnieli się dawni właściciele. Mając za plecami dom również zagrożonych wysiedleniem rodzin Rudzkich i Łuńskich, premier poinformował, że rząd przekaże kolejne sumy pieniędzy na uporządkowanie ksiąg wieczystych. Jednocześnie zaapelował do sądów, aby wydając wyroki w sprawach odzyskania majątku kierowały się polską racją stanu. De facto, premier- lider Prawa i Sprawiedliwości, zasugerował sądom, aby łamały polskie prawo i odmawiały przekazywania nieruchomości ich prawowitym właścicielom. W księgach wieczystych to Niemcy widnieją jako właściciele nieruchomości. Jarosław Kaczyński stwierdził zatem, że sądy powinny ignorować ten fakt.
To, że rząd musi podjąć szybkie kroki w celu uporządkowania ksiąg wieczystych to fakt. Lecz trzeba również pamiętać, o tym, że sprawa pozostawionych przez Niemców majątków została przez polityków potraktowana jako dobry sposób na reklama. Rzucane hasła, oskarżenia i slogany z których nic nie wynika to również element rozgrywającej się między LiS-em a PiS-em bitwy. Dlatego też Jarosław Kaczyński nie mógł nie przyjechać w rejon, na którym coraz bardziej skupia sie zainteresowanie opinii publicznej.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz