Data dodania: 2006-03-12 00:00
Czyje śmieci do wysprzątania pod wiatą na al. Warszawskiej?
Dwie wielkie hałdy ziemi, na nich niedopałki papierosów i inne śmieci - taki widok mają pasażerowie MPK pod wiatą na Podgrodziu. Nikt tego nie sprząta, bo żadna instytucja nie chce się przyznać, że to jej zadanie.
O bałaganie wokół wiaty przy skrzyżowaniu ul. Obrońców Tobruku z al. Warszawską powiadomił nas mieszkaniec Podgrodzia. - Codziennie rano czekam tu na autobus nr 15. Nie mogę już patrzeć, jak od dwóch tygodni przy przystanku rosną dwie wielkie kupy ziemi wymieszanej ze śmieciami - opowiada. - Z przystanku korzysta wielu mieszkańców Podgrodzia i osiedla Mleczna i dziwię się, że służby miejskie nie dostrzegły tego bałaganu przy jednej z głównych ulic miasta.
Spróbowałem wyjaśnić sprawę w olsztyńskim MPK. - Dbamy o porządek tylko wokół naszych wiat, a ta nie wiem do kogo należy. Może do Ruchu - powiedział nam Krzysztof Zienkiewicz, rzecznik MPK.
Zadzwoniłem więc do olsztyńskiego oddziału Ruchu. - Na prośbę Miejskiego Zarządu Dróg, Mostów i Zieleni przenieśliśmy w to miejsce naszą wiatę z al. Piłsudskiego. Chcieli, byśmy ją tam postawili, to powinni też dbać o porządek wokół niej - mówi Jerzy Zadroga, kierownik administracyjny w Ruchu.
Idąc tym tropem zapytałem drogowców, kiedy zrobią porządek wokół tej wiaty? Paweł Jaszczuk, dyrektor MZDMiZ odesłał mnie z powrotem do MPK: - Przecież to oni odpowiadają za czystość na przystankach. My dbamy tylko o stan wiat - twierdził.
Jednak, by wyjaśnić sprawę do końca, skontaktowałem się po raz drugi z właścicielem wiaty i opowiedziałem mu, że MZDMiZ nie ma nic do sprzątania chodników wokół wiat, i że obowiązek ten spoczywa raczej na jego barkach. - Proponuję porozmawiać z firmą AMS, która dzierżawi powierzchnie reklamowe naszych wiat i ma też obowiązek utrzymywać wokół nich porządek - doradził Jerzy Zadroga z Ruchu.
Anna Ostrowska z firmy AMS: - Tej wiaty nie mamy w swoim wykazie. Zresztą niech pan sam sprawdzi, że nie ma na niej żadnej naszej reklamy.
Na tym moja cierpliwość się skończyła. Zadzwoniłem do straży miejskiej. - Kłopotu z utrzymaniem porządku przy wiatach pewnie by nie było, gdyby należały tylko do jednego właściciela, a tak ludzie mają często do nas niesłuszne pretensję, że po zgłoszeniu podobnych spraw nie widzą efektu - powiedział Józef Kłosek, komendant straży miejskiej w Olsztynie. - Wszystko przez to, że nasi pracownicy także muszą tracić czasami kilka dni, by ustalić, kto ma dbać o porządek wokół jakiejś wiaty.
Jednak tym razem interwencja strażników miejskich miała przynieść szybki efekt. - Nie wnikałem już, czyja jest wiata, zadzwoniłem MZDMiZ. Obiecali mi, że w ciągu 10 minut zrobią tam porządek - powiedział Józef Kłosek.
Drogowcy wysprzątali chodnik wokół wiaty. Dwie kupy piachu, choć z wierzchu ograbione, jednak zostały. Czy zatem to jednak MZDMiZ odpowiadał za porządek w tym miejscu? Paweł Jaszczuk: - Moi pracownicy dla świętego spokoju przychylili się do prośby komendanta Kłoska i wysprzątali ten teren. Ale przepisy mówią jasno, że to przewoźnik, czyli w tym przypadku MPK, odpowiada za utrzymanie porządku 15 metrów w jedną i drugą stronę od przystanku autobusowego - tłumaczy. - Być może rzecznik MPK nie zapoznał się jeszcze z tym przepisem.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz