Data dodania: 2006-10-13 00:00
Eksperci mówią: nie otwierajcie ulicy Dąbrowszczaków!
Urzędnicy wciąż chcą połączyć tę ulicę z ul. Partyzantów. Ratusz nie zważa na opinie fachowców. - Wydane zostaną społeczne pieniądze, a uzyskane rozwiązanie będzie gorsze niż jest obecnie - czytamy w jednej z nich.
Skrzyżowanie ul. Partyzantów i Dąbrowszczaków zostało zlikwidowane w połowie lat 90. W 1999 roku olsztyński ratusz bez przetargu oddał w dzierżawę kawałek zamkniętej ul. Dąbrowszczaków Andrzejowi Starkiewiczowi, szefowi Star Turistu. Ten wybudował na niej siedzibę swojego biura podróży. W czerwcu 2006 roku prezydent Czesław Małkowski nakazał wyburzyć biurowiec. - To było odzyskanie własności miasta, jaką jest pas drogowy, który był od paru lat bezprawnie zajmowany - mówił na konferencji dzień później. Tłumaczył, że ratusz zdecydował się na takie rozwiązanie, bo Starkiewicz, mimo że został wezwany do oddania gruntu miastu, nie zrobił tego. Na tej samej konferencji zapowiedział, że do końca roku ul. Partyzantów zostanie połączona z ul. Dąbrowszczaków.
Ratusz poprosił o opinię w tej sprawie Andrzeja Szóstka, dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Olsztynie. Szóstek nie zostawił suchej nitki na pomyśle urzędników. Jego zdaniem inwestycja nie ma żadnych dobrych stron. Ze znalezieniem wad nie miał problemu: ** na skrzyżowaniu będzie dochodziło do kolizji samochodów i pieszych ** kierowcy będą sobie tędy skracali drogę od al. Piłsudskiego do ul. Partyzantów, więc więcej kolizji i wypadków będzie także na ul. Dąbrowszczaków ** trzeba będzie przenieść przystanek autobusowy, który jest na wylocie zamkniętej ulicy.
Teraz kierowcy bez trudu dotrą do ul. Partyzantów jadąc ul. Kajki, zaledwie 100 metrów od planowanego nowego skrzyżowania. - Biorąc pod uwagę bliskość skrzyżowania z ul. Kajki, lokalizowanie dodatkowego skrzyżowania [w tak bliskiej odległości - red.] nie ma żadnego uzasadnienia. Projektowane rozwiązanie będzie stwarzać dodatkowe zagrożenia w ruchu drogowym - pisze we wnioskach dyrektor WORD. Na zakończenie dodaje: - Wydane zostaną społeczne pieniądze, aby uzyskać rozwiązanie gorsze niż obecnie.
Takie same argumenty przeciwko inwestycji ratusza przedstawiła miejska komisja bezpieczeństwa ruchu drogowego. Mimo to urzędnicy, którzy dotąd tak dbali o bezpieczeństwo kierowców i pieszych, w przypadku tej inwestycji zupełnie zmienili front i nadal pracują nad projektem połączenia ulic. - Jeszcze nie ma daty zakończenia tych prac - mówi Aneta Szpaderska, rzecznik ratusza.
Paweł Jaszczuk, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg, Mostów i Zieleni mówi jednak, że są różne opinie na temat inwestycji. - Według tych, które posiadamy, możliwe jest połączenie dróg. Tylko trzeba będzie na ul. Dąbrowszczaków przed skrzyżowaniem umieścić próg zwalniający i zbudować prawoskręt w ul. Partyzantów.
Dyrektor dodaje, że skrzyżowanie zostanie zbudowane nie wcześniej niż za rok. Przedtem w planach są prace ziemne na ul. Partyzantów i jej przebudowa. - Nie ma sensu otwieranie ulicy przed wykonaniem tych prac - dodaje dyrektor.
Andrzej Szóstek: - Próg zwalniający i prawoskręt niczego nie zmienią. Skrzyżowanie w tym miejscu jest niepotrzebne. Tym bardziej że tak blisko jest ulica Kajki wpadająca do ul. Partyzantów. Po co robić to na siłę? To bez sensu.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz