- Śmieci oczywiście same nie wyrosły; trudno zgadnąć co mają w głowach ludzie, którzy uznali, że jest to świetne miejsce na wysypisko – napisał zdenerwowany mieszkaniec. I dodaje: - Prawda jest też taka, że nawet o sprzątanie w klatkach schodowych - choćby raz w tygodniu - musimy się w Spółdzielni (OSM) dopraszać. Więc tych śmieci nikt nie sprząta od wiosny ubiegłego roku... one się tylko mnożą...
Spółdzielcy zastanawiają się, co spowodowało utworzenie się "wysypiska". Podejrzewają, że śmieci pozostawiła tam jedna osoba, a inne poszły w ślad za nią.
- Prosiliśmy o interwencję spółdzielnię – opowiada przedstawiciel spółdzielców. - Także straż miejska jest obojętna na nasze prośby. Gdzie mamy szukać pomocy?!.
Straż miejska zapytana o sytuację, potwierdza, że otrzymała zgłoszenie od mieszkańców bloku przy ul. Grunwaldzkiej 9A.
- Strażnicy dzielnicowi dokonali kontroli wskazanych miejsc. W wyniku kontroli zgłoszenie zostało potwierdzone – powiedział Komendant Straży Miejskiej w Olsztynie, Jarosław Lipiński. - W trakcie prowadzonych czynności ustalono właściciela terenu i nakazano mu uprzątnięcie terenu.
I dodaje: - Nadmieniam ponadto, że strażnicy miejscy w przypadku ujawnienia sprawcy wykroczenia wyciągają konsekwencje prawne w stosunku do sprawcy.
Olsztyńska Spółdzielnia Mieszkaniowa nie odpowiedziała na nasze zapytanie w tej sprawie.
Jak wynika z art. 75 Kodeksu Wykroczeń, pozostawianie śmieci w niedozwolonych miejscach grozi karą grzywny w wysokości 500 zł.
Mimo interwencji straży miejskiej, odpady nadal walają się po trawniku i uprzykrzają życie pobliskim mieszkańcom, którzy czują się bezradni wobec "bałaganiarza". Czują też frustrację w związku z coraz większymi opłatami, mimo braku satysfakcji z miejsca zamieszkania. Właściciel zaśmieconego terenu pozostaje bezkarny.
Zalegające odpady to nie tylko nieestetyczny widok, ale również możliwość wzniecenia pożaru przy mocnym nasłonecznieniu, np. za sprawą leżącej na trawniku szklanej butelki.
Odpady stanowią także zagrożenie dla zwierząt, które w poszukiwaniu pożywienia, mogą m.in. zaplątać się w folię. Śmieci pozostawione luzem interesują zwierzynę – dziki czy lisy - co powoduje ich częste pojawianie się na obszarze osiedli.
Plastik rozkłada się od 100 do 1000 lat w zależności od specyfiki tworzywa - reklamówce zajmuje to 400 lat, a butelce PET - 450 lat.
Mamy nadzieję, że trawnik przy Grunwaldzkiej 9A zostanie uprzątnięty nieco szybciej...
Komentarze (7)
Dodaj swój komentarz