Dziś jest: 16.11.2024
Imieniny: Edmunda, Gertrudy, Marii
Data dodania: 2007-04-06 22:27

magda_515167

Gutkowo nie chce plaży u senatora

Janusz Lorenz niszczy teren nad Jeziorem Krzywym - alarmują mieszkańcy osiedla ze Stowarzyszenia Miłośników jeziora Ukiel. - Buduję plażę. Dla wszystkich mieszkańców - odpowiada były senator.

reklama
Lorenz ma dom na skarpie nad samym Jeziorem Krzywym. Z jego posesją sąsiadują trzy inne działki, własność rodziny byłego senatora. Ale żadna z nich nie przylega do jeziora. - Kończą się kilka metrów od brzegu - mówi Włodzimierz Łazowski, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Jeziora Ukiel "Krzywe", które działa w Gutkowie od 2005 roku. Powstało, by bronić dostępu do Jeziora Krzywego dla wszystkich mieszkańców osiedla. Zdarzało się, że właściciele domów w Gutkowie wbrew prawu próbowali grodzić teren nad jeziorem. Na osiedlu są teraz dwie plaże. Jedną przy ul. Bałtyckiej rok temu wybudowali sobie w czynie społecznym sami mieszkańcy, druga jest przy ul. Żurawiej. - Za rok chcemy na niej wybudować jedenastometrowe molo - zapowiada Łazowski, pokazując zatwierdzony w ratuszu projekt budowy. - W tym roku ratusz ma uchwalić plan zagospodarowania przestrzennego dla Jeziora Krzywego. Kiedy tylko to zrobi, zaczniemy też budować ścieżkę, która połączy obie plaże. Promenada ma biec pięciometrowym pasem nad samym jeziorem, po gruncie, który należy do miasta. Od kilkunastu dni w miejscu, gdzie stowarzyszenie chce wybudować ścieżkę spacerową, i na działkach należących do rodziny Lorenza trwają intensywne prace budowlane. Były senator nawiózł ziemię, wyciął drzewa i wybudował drogę ciągnącą się serpentyną do jego domu. Mówi, że skarpę między swoim domem a brzegiem jeziora zabezpieczył przed rwącymi potokami wody, które płyną tędy po deszczu. - A do mnie dzwonią zdenerwowani mieszkańcy - miałem już kilkadziesiąt telefonów - którzy obawiają się, że zupełnie zniszczy teren, również ten, który należy do miasta, a więc do nas wszystkich - dodaje Łazowski. - Zrobiłem wszystko, jak należy, bo ja pochodzę z rodziny leśników i szanuję przyrodę. Na pewno nie chcę tutaj nic zniszczyć - odpowiada Lorenz. - Ziemię nawiozłem, bo buduję tutaj plażę. Ale z naszą lokalną społecznością jest tak, że oni nie przyjdą, nie spytają się, tylko plotkują i dopatrują się nie wiadomo czego. Mówią, że chcę tutaj kemping budować. Dla kogo ta plaża? - pytam. - Dla wszystkich mieszkańców - odpowiada były senator. Ale plaża posłuży także Lorenzowi, bo po skończeniu robót będzie miał bezpośredni dostęp do kąpieliska. - Miał pan zgodę na te wszystkie prace? - pyta Łazowski, który był przy naszej rozmowie. - Pewnie - odpowiedział Janusz Lorenz. Ale Aneta Szpaderska, rzecznik ratusza, mówi, że senator miał tylko pozwolenie na wycięcie dwóch drzew. - Bo zagrażały bezpieczeństwu - potwierdza rzeczniczka. Ratusz nie dał jednak byłemu senatorowi zgody na budowę plaży. - Decyzji jeszcze nie ma, a sprawę prowadzi wydział ochrony środowiska - mówi Szpaderska.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl