Dziś jest: 08.11.2024
Imieniny: Bogdana, Klaudiusza
Data dodania: 2006-03-06 00:00
Ostatnia aktualizacja 2014-07-15 10:42

magda_515167

Jak dobry glina odchodzi z pracy

Stanisław Zamaro był świetnym, nagradzanym olsztyńskim policjantem. Dlaczego więc po odejściu na emeryturę procesuje się z przełożonymi, a jego sprawą zajmuje się Rzecznik Praw Obywatelskich.

reklama
Stanisław Zamaro pracował w olsztyńskiej policji od 1991 roku i od samego początku opiekował się psami służbowymi. Był też świetny w odnajdywaniu osób zaginionych. Emerytowany wysoki funkcjonariusz policji: - Ktoś, kto go nie znał i zobaczył po raz pierwszy, mógł uznać, że jest trochę zakręcony. Ale on po prostu pracował z maksymalnym zaangażowaniem. Gdy był w sekcji kryminalnej, miał świetny współczynnik wykrywalności, u niego na 100 spraw, 98 kończyło się sukcesem. - Jako jedyny policjant w województwie byłem przeszkolony do wykrywania bomb przy użyciu psów - mówi Zamaro. Opowiada, że w 1999 roku został wezwany do Szczytna. Miał sprawdzić, czy w pojemniku przed domem naczelnika skarbówki jest bomba. - Policyjny nos mówił mi, by do tego pojemnika nie podchodzić - wspomina policjant. Gdy przyjechali pirotechnicy z Białegostoku, zdziwili się, że Zamaro nie chce podejść do pakunku. - Ledwo jednak jeden z nich zrobił krok, wszystko wyleciało w powietrze - opowiada Zamaro. W 2002 roku dostał medal "Zasłużony dla Policji" - przyznawany jedynie za wybitne zasługi. Andrzej Leszczyński, emerytowany policjant, były przełożony Zamaro: - Mogę się o nim wypowiedzieć tylko w samych superlatywach. Jak już coś zaczął, to robił to do końca. Był jednym z najlepszych opiekunów policyjnych psów. Po czternastu latach służby, w 2005 roku, Zamaro poczuł się zmęczony: - Postanowiłem przejść na emeryturę, mimo że miałem ofertę pracy z CBŚ. Nie ma ani psów, ani dodatku Zamaro dostawał miesięcznie 336 zł dodatku za opiekę nad owczarkiem i labradorem Majakiem i Manem. Ta kwota powinna mieć wpływ na wysokość jego emerytury. Jeśli jednak zdecydowałby się zabrać ze sobą psy, dodatek nie jest uwzględniony w emeryturze. Zamaro wybrał zwierzęta. - Byłem do nich przywiązany, chciałem, żeby miały dobrze na starość - opowiada. O przekazywaniu psów służbowych mówi zarządzenie komendanta głównego policji: - Najpierw specjalna komisja powinna uznać je za nieprzydatne do służby. Później mogą zostać przekazane policjantowi, który się o nie stara. Musi być sporządzony dokument przekazania psów, na którym pokwitowany jest ich odbiór i wydanie - mówi inspektor Marcin Szydlar z biura prasowego Komendy Głównej Policji. A jak było w olsztyńskiej komendzie? 22 marca - komendant Święcicki pisze w rozkazie, że 15 marca Man i Majak zostały uznane za nieprzydatne do służby i przekazane Zamaro. Jednocześnie wstrzymuje mu dodatek za opiekę nad psami 23 marca - komendant wydaje rozkaz przejścia Zamaro na emeryturę 23 marca - w piśmie do Zamaro Święcicki pisze "zobowiązuję pana do zabrania psów z miejsca ich aktualnego pobytu". Zamaro mówi, że pojechał do policyjnej bazy odebrać psy. - Nie chciano mnie już wpuścić, usłyszałem, że nie jestem policjantem i nie mam wstępu, pokazywałem pisma, ale na nic - opowiada. Do dziś Zamaro nie ma ani dodatku, ani psów. Nie wie, co się z nimi dzieje. O co tu chodzi? Chciałem spytać o Święcickiego, ale Izabela Niedźwiedzka, rzecznik olsztyńskiej policji, powiedziała nam, że komendant nie będzie ze mną o tym rozmawiał. - Policjant odszedł ze służby na własną prośbę zgodnie z obowiązującymi przepisami - powiedziała rzecznik. Skarga do rzecznika Zamaro poskarżył się w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, że nie ma psów ani dodatku. Ten w zeszłym roku uznał, że dodatek mu się nie należy, bo psy są u niego. Zamaro: - Sąd nie sprawdził, czy psy w ogóle do mnie trafiły, mimo że jeden z policjantów zeznał, iż Majak i Man były w policji jeszcze w kwietniu 2005 roku. Nie spytał też o dokument potwierdzający przeze mnie odbiór psów. Nie mam go. Od tego wyroku policjant odwołał się do NSA i czeka na wyznaczenie rozprawy. Napisał też skargę do Rzecznika Praw Obywatelskich - w lutym dostał odpowiedź, że rzecznik zajął się jego sprawą i poprosił o wyjaśnienia komendę wojewódzką w Olsztynie.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl