Data dodania: 2004-09-01 00:00
Jaki Olsztyn pamiętają olsztyniacy
Każdy olsztynianin, obojętne kilku- czy kilkudziesięciolatek, ma wspomnienia związane z miastem. Zachęcamy do dzielenia się nimi. Dziś o swoim Olsztynie opowiada nam Stanisław Piechocki, historyk miasta.
- Proponuję, byśmy zaczęli od jakiegoś lekkiego tematu. Może wybierzemy epokę gierkowską? Wtedy w mieście dużo się działo. Na przykład... neony?
- Dlaczego neony?
- Bo w latach 70. było ich w Olsztynie dużo więcej niż teraz.
- Znak czasów?
- To była taka... zrealizowana tęsknota za Zachodem. Nie mówię tylko o świecących napisach, ale i o ruchomych reklamach. Najbardziej okazała wisiała na budynku tzw. akwarium (róg 1 Maja i al. Piłsudskiego - red.). To były fruwające kormorany, które zachęcały do odwiedzenia OZOS-u.
- Najbardziej oświetlone było pewnie centrum?
- To prawda. Ulicą, która aż tryskała światłami, była 22 Lipca, dziś 11 Listopada. Tam na każdej kamienicy był neon. Oświetlony był i koktajl, i fryzjer, i sklepy. I nie były to takie neony jak dzisiaj: jakaś kolorowa lampka za szybą. Wtedy to były duże napisy i konkretne obrazy.
- A pamięta pan, który neon był pierwszy?
- Z tego, co kojarzę, pierwsze neony pojawiły się na budynku przy pl. Bema, w którym był bar Rondo, i nad sklepem spożywczym przy Limanowskiego. Oba napisy były tak wielkie, że widać je było z daleka. Z kolei neon SAM przy ul. Limanowskiego był ruchomy. Podświetlenie przeskakiwało z litery na literę.
- No to mamy najstarszy i najokazalszy. Jakie jeszcze neony pan zapamiętał?
- Na EMPiK-u i nad sklepami odzieżowymi Adam i Ewa. Bardzo okazały był też neon przy wejściu do restauracji Pod Samowarem. Tam był taki kucharz w czepku, nad którym zapalała się aureolka, która sympatycznie migotała.
- Jak to możliwe, że po tamtych neonach nie ma dziś śladu? - Przyczyna jest prozaiczna: kryzys energetyczny. W drugiej połowie lat 70. władze nagle wydały nakaz oszczędzania prądu. No i zaczęło się wyłączanie i zdejmowanie neonów. Ba, wyłączano nie tylko neony, ale i całe ulice. Mijała godz. 17 i robiło się ciemno. Za oknem i w domu. Mijało kilka godzin i u nas robiło się jasno, a prąd wyłączali komuś innemu.
- Pamiętam jeszcze odrabianie lekcji przy świeczkach i wieczory bez telewizora.
- No właśnie. I już można wspominać, jak to było, gdy znikało światło...
Anna Szapiel
Szanujmy wspomnienia
Na pewno wielu z Państwa ma swoje wspomnienia o Olsztynie. Zapraszamy do dzielenia się nimi z nami i naszymi czytelnikami. Na zdjęcia i relacje czekamy codziennie pod adresem: Dział Miejski Gazety Olsztyńskiej ul. Partyzantów 71, 10-437 Olsztyn, tel. 539 76 45.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz