Data dodania: 2006-08-30 00:00
Jawne wyniki egzaminów
Kurator oświaty Jolanta Gregorczuk chce ujawnić wyniki egzaminów - od szkół podstawowych do liceów i techników. Teraz wiele szkół ukrywa, jak uczniom poszły testy.
Kurator dostała właśnie raport Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łomży o wynikach tegorocznych egzaminów zewnętrznych, które uczniowie piszą na koniec podstawówki, gimnazjum i szkół ponadgimnazjalnych z Warmii i Mazur. - Nie napawa optymizmem - przyznała wczoraj Jolanta Gregorczuk na spotkaniu z dyrektorami szkół z regionu i wiceministrem edukacji narodowej Mirosławem Orzechowskim. - Dlatego moim najważniejszym zadaniem na nowy rok szkolny będzie praca nad poprawieniem tych wyników.
Zapowiedziała, że będzie analizować raporty o pracy każdej szkoły z trzech ostatnich lat. - Tam, gdzie okaże się, że sytuacja jest niepokojąca, wizytatorzy wydadzą odpowiednie zalecenia i będą sprawdzać, czy są realizowane - tłumaczyła.
Po spotkaniu zdradziła, że ma też inny sposób, który chce zrealizować w tym roku szkolnym - planuje ujawnić opinii publicznej, jakie wyniki z egzaminów kończących naukę mają szkoły z Warmii i Mazur. Każdy - uczeń i rodzic - mógłby sprawdzić, jak uczy jego szkoła. - Wszyscy na pewno chcieliby dowiedzieć się, kto porządnie przygotowuje do egzaminów - tłumaczyła. - Chcę upublicznić te wyniki jak najszybciej. Ale zanim to zrobię, muszą przedyskutować tę sprawę, najpierw z wiceministrem Orzechowskim, który przyjechał dziś [w środę - red.] do Olsztyna.
Mirosław Orzechowski nie miał wątpliwości, gdy zapytaliśmy go o pomysł Jolanty Gregorczuk. - Kurator ma prawo, by takie informacje ujawnić - odpowiedział bez wahania. - To fakt, że egzaminy w warmińsko-mazurskich szkołach nie wypadły najlepiej, ale i nie najgorzej. Sądzę, że upublicznienie raportu może zmotywować dyrektorów do bardziej wytężonej pracy nad poprawą poziomu nauczania.
Z ujawnianiem wyników egzaminów zewnętrznych zawsze był problem. Dyrektorzy szkół przez kilka lat, od kiedy organizowane są testy na zakończenie nauki, bronili się, by nie poznawały ich postronne osoby. Dostawaliśmy telefony od Czytelników w tej sprawie. Najczęściej dzwonili rodzice absolwentów podstawówek. Skarżyli się, że chcieli dowiedzieć się, jakie wyniki osiągają uczniowie w gimnazjum, w którym ma się uczyć ich dziecko, ale dyrektorzy odmawiali informacji. Niektórzy jeszcze w tym roku nie chcieli ich nam ujawniać. Tłumaczyli, że nie chcą być porównywani z innymi szkołami.
Co więc o pomyśle kurator myślą dyrektorzy? - Szczera prawda jest zawsze najlepsza - mówi Marek Sadowski, dyrektor II Liceum Ogólnokształcącego w Olsztynie. - Najważniejsze jednak, by do publicznej wiadomości nie była podawana tylko sucha statystyka, bo liczby czasem kłamią.
Podobnego zdania jest Kazimierz Kapla, dyrektor V LO: - Mnie to nie przeszkadza. Ale jeśli dojdzie do upublicznienia raportów z egzaminów, nie chciałbym być na miejscu dyrektora szkoły, która ma fatalne wyniki - przyznaje.
Stanisław Gierba, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 3: - Do wielu szkół trafiają najlepsi uczniowie, niemal sami prymusi. A do innych słabsi. Żeby te szkoły porównywać, trzeba byłoby sprawdzić, jaki poziom reprezentowali na początku i na końcu nauki. Dopiero wtedy będziemy mieli rozeznanie, czy w szkole uczeń się rozwinął, czy nie. A to jest bardzo ważne.
Kurator rozwiewa obawy dyrektorów. Upublicznione miałby być nie tylko suche wyniki poszczególnych szkół. Obok nich znalazłby się komentarz, jak je interpretować.
Na razie nie wiadomo, w jaki sposób miałyby być przekazane opinii publicznej. Kurator dyskutuje, czy raport będzie dostępny w internecie, w kuratorium czy też w szkołach.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz