Tragiczna burza jaka przetoczyła sie nad terenami Warmii i Mazur zebrała również żniwo ofiar śmiertelnych. Wiemy już na pewno, że osoby, które straciły życie podczas wczorajszej nawałnicy to 5-letni chłopiec, 22-letni mężczyzna oraz 50-letnia kobieta. Zginęli ponieważ podczas burzy znaleźli się na łodziach pływających po jeziorze. Nadal trwają poszukiwania kolejnych sześciu zaginionych. Obecnie na jeziorach trwają pełne nerwówki akcje poszukiwawcze, ratownicy nadal mają nadzieje, że osoby zaginione mogły dotrzeć bezpiecznie do brzegu i otrzymać pomoc od miejscowej ludności. Uruchomiony został specjalny numer Komendy Wojewódzkiej w Olsztynie 601 100 100, ponieważ wszyscy oczekują na to, żę w końcu odezwie się któraś z osób zaginionych. W komendzie został powołany sztab, który weryfikuje informacje o ofiarach. Świadkowie opisują, że pogoda przed burzą była piękna i spokojna trudno było przewidzieć tak nagłą zmianę aury. Pogoda zmieniała się z minuty na minutę. Pecha mieli ci, którzy znajdowali sie w tym czasie na jeziorze, w trakcie tak silnego wiatru nikt poza ratownikami, nie był w stanie im pomóc. Gdy burza się skończyła, na jeziorze w pobliżu Wioski widać było poprzewracane jachty (czytamy w Gazecie Wyborczej). Łódki miały połamane maszty, poszarpane żagle, a ludzie, którzy wypadli z żaglówek, pływali w wodzie. - To był krajobraz jak po wojnie - mówi Sobczyk. - Ratownicy mieli pełne ręce roboty. Do naszego kapitanatu trafili żeglarze, którzy zostali zabrani z zatopionych łodzi. WOPR-owcy na razie nie mają jednak czasu ich wyciągać, bo wciąż pływają szukając w wodzie zaginionych ludzi. Akcję poszukiwawczą zaginonych wznowiono dziś o godzinie 5 rano.Kilkudziesięciu policjantów w tym płetwonurkowie, stermotornicy, funkcjonariusze z psami nadal poszukują 8 zaginionych osób.