Z przystanku na ulicy Bartąskiej, autobus numer 26 odjeżdża o godzinie 6.55. Według rozkładu zamieszczonego na stronie ZKM Olsztyn, czas dojazdu na przystanek Jagiellońska-Ogrody wynosi 34 minuty, czyli około godziny 7.30 autobus powinien być na pętli. Linia nr 82 ma odjechac stamtąd o 7.36 więc zostaje 6 minut na przesiadkę.
- Jadącą dziś do Dywit spotkała mnie jednak niemiła niespodzianka - będąc jeszcze w autobusie linii 26 na ulicy Bydgoskiej, zauważyłam wyjeżdżający z ul. Reymonta autobus nr 82, który, jak sprawdziłam, jechał zgodnie z planem. Przyczyną spóźnienia 26-stki nie był jednak wielki, spowodowany nieoczekiwaną sytuacją na drodze korek. Była nią zwykła opieszałość kierowcy, nieumiejętne włączanie się do ruchu, a także, jak przypuszczam, źle ułożony rozkład jazdy. Ktoś mógłby rzec, że lepiej jechać wolniej, niz ryzykować stłuczką. Owszem, zgodzę się. Jednak, czy w takim razie, osoby planujące trasy komunikacji miejskiej nie powinny brać pod uwagę zróżnicowania umiejętności kierowców oraz warunków na drodze? Czy czas oczekiwania nie powinien być nieco dłuższy, ale dający pasażerom pewność, że bez problemu zdążą do pracy - pyta nasza czytelniczka.
Komfortowy dojazd do Dywit nie jest łatwy. Linia numer 17 wykonuje zaledwie kilka takich kursów w ciągu dnia. Przesiadki, jak widać, wymagają nie lada szczęścia, aby dobrze zgrać połączenia. Szkoda tylko, że kierowca prowadzący autobus, na moją prośbę o poinformowaniu swojego kolegi po fachu o tym, że kilkoro pasażerów chciałoby się przesiąść, z wielkim wysiłkiem i niechęcią spełnił moje życzenie i nacisnął klakson. Dobrze, że chociaż tyle. Jednak wystarczyłoby darować sobie złośliwości, uśmiechnąć się i życzyć miłego dnia. Wrażenie po feralnej przejażdżce byłoby zupełnie inne...
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz