Elektroniczne legitymacje ma w tej chwili ponad 35 tys. studentów uniwersytetu. Zielony dokument przypomina kartę bankomatową. Na awersie jest zdjęcie żaka, jego imię i nazwisko, numer indeksu, pesel oraz adres domowy. Na drugiej stronie znajduje się m.in. 12 pustych miejsc na hologramowe znaczki, które zamiast tradycyjnych pieczątek stwierdzają ważność dokumentu. Obecnie legitymacja spełnia trzy funkcje. Służy jako karta biblioteczna, a także dokument identyfikacyjny i uprawniający do ulg na przejazdy transportem publicznym. Tymczasem do wykorzystania jest jeszcze siedem innych możliwości. Władze uczelni chcą, by w najbliższym czasie legitymacja spełniała jeszcze trzy kolejne funkcje. W planach jest, by stała się biletem uprawniającym do jazdy autobusami miejskimi. W przyszłości za jej pomocą, studenci mogliby płacić za obiady w stołówce akademickiej, a także w sklepach. Wprowadzenie elektronicznego biletu wiąże się z wyposażeniem kas MPK w odpowiedni sprzęt komputerowy, a kontrolerów w specjalne czytniki, za pomocą których sprawdzaliby ważność "sieciówki". Zarząd MPK jest jednak przychylny na propozycję uczelni. Podkreśla, że zgodnie z unijnymi rozporządzeniami, system elektronicznych biletów prędzej czy później musi zostać wprowadzony. UWM do końca roku planował wydać elektroniczne legitymacje wszystkim studentom. Tymczasem do tej pory ponad 4 tys. żaków nie złożyło w swoich dziekanatach zdjęć w odpowiednim formacie. Jeśli do poniedziałku spóźnialscy studenci nie doniosą zdjęć, to przed końcem roku nie dostaną już nowych legitymacji. Tymczasem wszystkie papierowe legitymacje zgodnie z rozporządzeniem ministra transportu tracą swoją ważność z dniem 31 grudnia 2007 roku. Oznacza to, że ponad 4 tys. studentów może w przyszłym roku nie mieć uprawnień do ulgowych przejazdów publicznymi środkami transportu.