Zegar na wieży zainstalowano podczas budowy obiektu, czyli w 1909 r. Był połączony z dyżurką, która wówczas mieściła się w budynku przy ul. Niepodległości. Pod koniec lat 70. stanowisko dyżurnego przeniesiono, a sam zegar coraz częściej zaczął odmawiać posłuszeństwa. - Dlatego podczas remontu w 1989 r. zdjęliśmy go z wieży - mówi Grzegorz Kniefel, komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej. - Miejsca, w których były tarcze zegara, zostały zaślepione. Jednak strażacy cały czas myśleli o kupnie nowego czasomierza. - Chcieliśmy zamontować tam porządny mechaniczny zegar, ale jego koszt był bardzo duży - mówi komendant Kniefel. - Dlatego kupiliśmy zegar elektryczny, ze stylizowanymi tarczami. Jest sterowany falami radiowymi i przez to bardzo dokładny. Producent gwarantuje, że jest odporny na niskie temperatury i działania czynników chemicznych. Zegar różni się jednak od "cywilnych" urządzeń. Tak jak one wybija pełną godzinę, ale też dwa razy dziennie gra melodie. O godz. 8, kiedy strażacy zmieniają służbę, wygrywa "Słuchajcie wszyscy", a o godz. 22 obwieszcza początek nocnego odpoczynku melodią "Cisza". Montaż zegara to jeden z elementów trwającego właśnie remontu zabytkowego budynku straży pożarnej. Zakonserwowano już wrota do garaży, odgrzybiane są ściany, wymieniana izolacja budynku. Z wjazdu na teren komendy zdjęty zostanie asfalt, który teraz przykrywa bruk. - Wszystkie prace są prowadzone pod nadzorem konserwatora zabytków - mówi Grzegorz Kniefel. - Kolor wrót i elewacji budynku po remoncie będzie taki, jak na początku XX w. To, co widać w tej chwili na drzwiach garaży, to jedynie farba podkładowa. Remont będzie kosztował budżet państwa ok. 200 tys. zł i zakończy się w połowie października. Po remoncie budynek będzie jeszcze oświetlony.