Data dodania: 2007-04-27 12:27
Miał prawo krytykować urzędnika
Jacek Klonowski wygrał sprawę o zniesławienie urzędnika. Mężczyzna nazwał pracownika odpowiedzialnego za komunikację miejską ignorantem i
List ze swoja oceną stanu olsztyńskiej sygnalizacji świetlej wysłał do prezydenta Czesława Małkowskiego. Zamiast odpowiedzi otrzymał jednak prywatny akt oskarżenia od urzędnika zajmującego się sygnalizacją. Na jesieni odbyła się pierwsza rozprawa w tej sprawie. Sprawa zakończyła się skazaniem Klonowskiego na tysiąc zł., które miał wpłacić na konto PCK oraz pokrycie kosztów sądowych. Mężczyzna miał również wysłać na adres zakładu pracy list z przeprosinami.
Wyrok spowodował lawinę protestów. W obronie Klonowskiego stanęli przedstawiciele Fundacji im. Stefana Batorego i Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Skolei rzecznik praw człowieka zapowiedział gotowość wniesienia kasacji w tej sprawie. Wczoraj odbyła sie druga rozprawa. Stosunkiem głosów 2:1 sąd uznał, że petent miał prawo skrytykować urzędnika.
- Gdyby obywatel nie mógł krytykować urzędników, wrócilibyśmy do czasów, kiedy listy do urzędu pisało się gładkim językiem ble-ble-ble, który nic nie znaczył – stwierdzili w uzasadnieniu wyroku sędziowie.
Klonowski powiedział, że jego intencją nie było poniżenie urzędnika. Sformułowania użyte w liście znalazły się w nim dlatego, że najtrafniej oddają ocenę pracy urzędnika przez petenta.
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz