Dziś jest: 23.11.2024
Imieniny: Adelii, Felicyty
Data dodania: 2004-09-11 00:00

magda_515167

Mieszkańcy Nagórek mają dość osiedlowych pijaków

Restaurację sobie zrobili w krzakach! - pieklą się mieszkańcy Nagórek. Osiedlowi pijacy opanowali teren za tzw. blaszakami. - Czas skończyć z meliną! - zapowiada rada osiedla i spółdzielnia Jaroty.

reklama
Normalnie Bar za Krzakiem! - denerwuje się Janina Wilgowska z bloku przy ul. Murzynowskiego. - Nie ma mocnych na tych pijaków. Nie pomagają ani patrole straży miejskiej, ani policji. Ciągle się zbierają za tymi krzakami. Siedzą, piją, krzyczą i sikają. Strach tędy przejść! Już od dłuższego czasu mieszkańcom Nagórek powodu do narzekań dostarcza zakrzaczony i zaniedbany teren za blaszanymi magazynami przy ul. Wańkowicza. A zwłaszcza nietypowa restauracja. Piątek, godz. 14.30. W Barze za Krzakiem jest jeden klient. Siedzi na ławeczce za drzewem i spokojnie popija sobie piwo. Gdy się zbliżamy, mężczyzna najpierw chowa puszkę za pazuchę, wstaje i szybko odchodzi. - Oni tu często przesiadują - śmieje się pan Andrzej z ul. Barcza, który z daleka obserwował całą sytuację. - Robię sobie tędy skrót, jak wracam z pracy. Towarzystwo jest tu non stop. Wieczorem nie chciałbym się tutaj znaleźć. Unikam tego miejsca. Bar za Krzakiem przypomina nielegalny śmietnik. Wszędzie leżą pety, butelki po tanich nalewkach i piwie, reklamówki i kapsle. - Znam to miejsce - Marek Krysiewicz, przewodniczący Rady Osiedla Nagórki, macha ręką. - Mieliśmy sporo sygnałów w tej sprawie. Byłem w tym tygodniu na wizji lokalnej razem z pracownikiem Spółdzielni Mieszkaniowej Jaroty, która przejęła niedawno ten teren od miasta. Czas skończyć z tą meliną! Podobnego zdania jest Roman Przedwojski, prezes Jarot. - W przyszłym tygodniu oczyścimy teren, wykarczujemy krzaki i skosimy chwasty - zapowiada. Zdaniem Kazimierza Katkowskiego, dzielnicowego z Nagórek, usytuowanie blaszanych magazynów jest niezbyt fortunne. - Sprzyja chowaniu się - uważa Katkowski. - Gdyby ich nie było, widoczność, a więc i bezpieczeństwo byłyby większe. Jest jednak nadzieja, że blaszaki niedługo znikną. - Chcemy ogłosić przetarg na zagospodarowanie tego terenu - informuje Roman Przedwojski. - Myślimy o przeznaczeniu go pod działalność rekreacyjno-sportową. Na razie jednak samo uporządkowanie terenu zielonego powinno wystarczyć. Jacek Niedźwiecki

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl