Data dodania: 2007-08-02 14:29
Mleko z wkładką
Niemile zdziwił się jeden z mieszkańców Olsztyna, który po zużyciu kupionego przez siebie mleka na dnie kartonu znalazł martwą mysz. W związku z tym Sanepid wycofał z terenu województwa całą partię feralnego mleka.
Po zużyciu całego mleka mężczyzna uznał, że karton ciągle jest ciężki. Rozciął więc opakowanie, aby sprawdzić czy nie znajduje się w nim jakiś kawałek metalu albo plastik. Znalazł jednak coś czego się nie spodziewał- martwą mysz. Mężczyzna nie mógł dodzwonić się na podany na opakowaniu mleka numer telefonu. Ze swoim „znaleziskiem” poszedł więc do Sanepidu. Przed wyjściem do Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej napisał jednak maila do producenta mleka. Firma zadzwoniła do konsumenta z zapewnieniami, że to nie możliwe aby w mleku pływała mysz.
Sanepid natomiast od razu zdecydował o wycofaniu ze wszystkich sklepów w województwie całej partii mleka. Mirosław Karczewski, powiatowy lekarz weterynarii w Olsztynie powiedział dziennikarzom „Gazety Olsztyńskiej”, że w tym przypadku istnieje możliwość zakażenia toksoplazmozą- chorobą niebezpieczną dla ciężarnych kobiet. Ponadto spożywający mleko narażony był na zarażenie salmonellą, gruźlicą i włośnicą.
Możliwe również, że mysz dostała się do kartonu już po otwarciu mleka. Przemawia za tym fakt, że ciało gryzonia nie nosi objawów rozkładu, mimo że mleko wyprodukowano kilka miesięcy temu. Odpowiedź na to skąd czy mysz dostała się do mleka na jednym z etapów produkcji czy też po otworzeniu kartonu poznamy jutro.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz