Dziś jest: 23.09.2024
Imieniny: Bogusława, Linusa, Tekli
Data dodania: 2005-02-28 00:00

magda_515167

Na seansie

O refleksie, wpływie widowni na poziom stresu i o filmowych pewniakach rozmawiamy z Cezarym Rudziewiczem, kinooperatorem.

reklama
- Zawód: kinooperator. Jak go zdobyć? - Kiedy zaczynałem, zdobywało się specjalne papiery w szkole we Wrocławiu. Tak jak prawo jazdy. Tak zwana jedynka uprawniała do montowania i wyświetlania filmów na wszystkich rodzajach projektorów. Kurs trwał pół roku. Byli na nim ludzie z całej Polski, przychodzili wykładowcy z wrocławskiej wytwórni filmowej. Potem było trzeba wszystko zdawać przed egzaminatorami z Warszawy. To był stres! Kiedy pojechałem niedawno do Wrocławia, żeby odwiedzić moją szkołę, to na tym miejscu była szwalnia. Atmosfera przepadła. Nie mam pojęcia, jak to się teraz odbywa. - Od dawna pan pracuje? - Wpierw, przez siedem lat, w "Polonii". Potem miałem przerwę. Od sześciu lat wyświetlam filmy w "Awangardzie". - To ile tych filmów pan już puścił? - Baaardzo dużo. - Ogląda je pan? - Wszystkie! I to nie raz. Przed projekcją dwa razy. Zdarza się, że kopia przychodzi zniszczona, na przykład ma powyrywane początki. Potem z mojej kabiny oglądam każdą projekcję. I to bardzo uważnie! W kinie są dwa projektory - akty, na które dzieli się film, puszczam po kolei raz z pierwszego, raz z drugiego. Trzeba mieć refleks, żeby to było płynnie zrobione. Kiedy na ekranie pojawiają się na ułamek sekundy biały kwadrat i krzyżyk, to znak, że trzeba przełączyć projektor. - Projektory stoją jeszcze nad balkonem kinowym. Na widownię patrzy pan dosłownie z wysoka. - Jak jest pełna sala, czuje się moc tych ludzi. Człowiek jest bardziej zestresowany. Chociaż tak naprawdę, niezależnie od liczby osób, trzeba zawsze być tak samo starannym. Nawet jak będzie pięć osób, to jedna może zauważyć, że coś jest nie tak. - Siada pan czasem na widowni? - Raczej nie. Po tylu seansach i tak znam film do najdrobniejszego szczegółu. - Na jakich filmach zawsze jest widownia? - Ludzie bardzo lubią polskie filmy. Wystarczy, że będą aktorzy znani z telenoweli. Młodzi, przystojni. To jest pewniak. - A pana ulubiony film? - "Czas apokalipsy", "Hair". Lubię filmy Larsa von Triera. Ciężkie, mocne. Z polskich filmów "Dzień świra". Jest kapitalny. Joanna Piotrowska

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl