Data dodania: 2004-11-02 00:00
Nieważny dowód
Co jeszcze możemy dla ciebie zrobić? - pytają w reklamie przedstawiciele jednego z banków. - Chyba jedynie wyrzucić mnie z tego banku - odpowiada zdenerwowany olsztynianin.
Ten dzień na długo pozostanie w pamięci Marka G. z Olsztyna. Okazało się, że nie mógł wypłacić własnych pieniędzy ze... swojego konta. Nie podpisał przez to aktu notarialnego na zakup działki rolnej.
- A w piątek nie mogłem kupić akcji prywatyzowanego PKO BP w biurze maklerskim - ubolewa pan Marek. - To był ostatni dzień sprzedaży na korzystniejszych zasadach. Zastanawiam się, czy nie oddać sprawy do sądu.
Bez problemu
Sprawa zaczęła się 3 sierpnia. Tego dnia Marek G. przyszedł z dowodem osobistym i zamiarem założenia konta do oddziału jednego z banków, który mieści się w Realu.
- Miałem tylko jedną wątpliwość - opowiada pechowy klient. - W dowodzie była adnotacja, że jestem wymeldowany z Olsztyna, ale miałem w nim także zaświadczenie o zameldowaniu w moim rodzinnym mieście.
Tyle tylko, że zaświadczenie było wystawione w 2003 roku, a jego ważność skończyła się po 2 miesiącach.
- Pani z okienka poinformowała mnie, że to nie ma żadnego znaczenia i bez problemu może mi założyć konto - mówi pan Marek. - Kilka razy zapytałem ją, czy nie będę miał potem problemów z wypłaceniem pieniędzy na ten dowód? Zapewniała, że nie. Przekonała mnie.
Ten sam dokument
W ostatni czwartek okazało się, że zapewnienia pani z okienka były na wyrost.
- W oddziale banku, który mieści się w okrąglaku, chciałem wypłacić dość sporo pieniędzy na koszty związane z podpisaniem aktu notarialnego - wyjaśnia pan Marek. - Niestety, miła pani poinformowała mnie, że pieniędzy nie dostanę, bo zaświadczenie o zameldowaniu jest nieważne.
- Jak to możliwe - pyta zdziwiony klient - że przy zakładaniu konta i wpłacaniu pieniędzy nie stanowiło to problemu? Przecież miałem przy sobie ten sam dokument!
Marek G. przez ponad 20 minut czekał na wyjaśnienie sprawy. W końcu w banku pojawili się ochroniarze.
Dyrektor w terenie
- Na szczęście obyło się bez przepychanek, ale cała sytuacja była bardzo nieprzyjemna - denerwuje się Marek G. - Złożyłem reklamację, ale... aktu notarialnego nie podpisałem. Teraz mam wziąć wolne z pracy, jechać 100 km po wypis zaświadczenia o zameldowaniu, zapłacić za nie i za bilety. Nonsens!
Odwiedziliśmy oddział banku w okrąglaku. - Takie są procedury - usłyszeliśmy od pracownika banku.
- A czy te procedury nie obowiązywały przy zakładaniu konta? - pytamy.
- Nie mogę tego komentować - odpowiada pracownik banku. - A dyrektora dzisiaj nie ma, bo jest w terenie. Proszę przyjść w poniedziałek.
- Przecież to Święto Zmarłych! - dziwimy się.
- Oj, to we wtorek.
Jacek Niedźwiecki
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz