Głosowanie posłów opozycji było zaskakujące. Okazuje się, że kilku posłów Nowoczesnej i Platformy Obywatelskiej wyłamało się z klubowych ustaleń i wyciągnęło karty do głosowania przyczyniając się tym samym do odrzucenia projektu.
Co ciekawe i kontrastowe, ''za'' dalszą dyskusją zagłosowali prezes PiS Jarosław Kaczyński, czy poseł Beata Pawłowicz.
Taki ruch posłów opozycji po raz kolejny osłabił ją wizerunkowo.
Wśród posłów, którzy dołożyli swoją cegiełkę do tej swoistej porażki opozycji, znalazł się olsztyński poseł Nowoczesnej Mirosław Pampuch, dawny starosta olsztyński. Klub nałożył więc na niego karę finansową.
Jak tłumaczy swoje wstrzymanie się od głosu w tej sprawie?
- Zawsze, również w trakcie kampanii wyborczej i pracy w Sejmie, deklarowałem się jako zwolennik obecnego kompromisu aborcyjnego. Również większość społeczeństwa opowiada się za pozostawieniem obecnych przepisów. Zmiana, w którąkolwiek ze stron, może zapoczątkować cykl ciągłych zmian przy każdej zmianie rządów. Taka sytuacja nie ochroniłaby nienarodzonych dzieci oraz nie poprawiłaby sytuacji kobiet. Dlatego nie mogłem poprzeć żadnego z przedłożonych projektów. Projekt zaostrzający prawo aborcyjne jest szkodliwy, niebezpieczny dla kobiet oraz nieskuteczny. Bez zawahania zagłosowałem za jego odrzuceniem. Uważam, że projekt przedłożony przez Komitet Ratujmy Kobiety byłby cynicznie wykorzystywany przez PiS oraz bliskie mu środowiska antyaborcyjne. Będąc wierny poglądom moim i większości społeczeństwa nie mogłem głosować za tym projektem. Szanując wolę osób, które podpisały się pod nim nie mogłem głosować przeciw niemu bądź przyczynić się do jego odrzucenia wstrzymując się od głosu. Dlatego postanowiłem nie wziąć udziału głosowaniu. Rozumiem, że niektórzy postrzegają to jako polityczny błąd. Dlatego bez sprzeciwu akceptuję decyzję władz klubu o nałożeniu na mnie kary finansowej – wyjaśnia Pampuch.
Komentarze (4)
Dodaj swój komentarz