Data dodania: 2006-10-05 00:00
Ożywić Awangardę
Troje dwudziestolatków chce ratować ostatnie ze starych olsztyńskich kin. By pomóc Awangardzie, założyli klub entuzjastów. Już dziś pierwsza impreza zorganizowana przez nich - filmy z Johnnym Deppem.
Poznali się przez internet. Zaczęło się od tego, że Martyna Tomaszewska, z wykształcenia nauczyciel techniki i grafik komputerowy, założyła stronę www.movieparty.psiform.net, na której nawołuje do ratowania Awangardy. Dołączyli do niej studenci olsztyńskiego uniwersytetu - Łukasz Sepczyński, student socjologii, i Michał, przyszły polonista. Nazwali się Nieformalną Grupą Entuzjastów. Nieformalną, bo to ich zupełnie spontaniczny pomysł, długo nie wiedzieli o nim nawet właściciele kina. Zdecydowali się założyć grupę, bo ich zdaniem Awangarda jest bezkonkurencyjna.
Kino potrzebowało pomocy. Rok temu w Olsztynie powstało pierwsze multikino - Helios, który specjalizuje się w repertuarze komercyjnym. Już po trzech miesiącach konkurencji nie wytrzymało kino Polonia. Pół roku dłużej walczył Kopernik. Bezskutecznie. Ze starych kin została teraz tylko Awangarda, która zmieniła profil i zaczęła wyświetlać polskie i europejskie filmy, których nie obejrzymy w Heliosie. Weszła też do Sieci Kin Studyjnych, które chcą propagować kulturę filmową.
Młodzi miłośnicy Awangardy wymyślili, że zorganizują w kinie spotkanie tematyczne. Na swojej stronie internetowej umieścili kilka propozycji - filmy z Johnnym Deppem, Marilyn Monroe, produkcje Stanleya Kubricka, Luca Bessona, czarno-białe musicale, płaszcz i szpada-filmy kostiumowe, wieczór z czeskim filmem. I czekali na opinie internautów. Wygrały filmy z Deppem.
Później poprosili znajomych i internautów odwiedzających ich stronę o nagłośnienie imprezy, Martyna sama zrobiła plakat reklamujący filmy. Konrad Lenkiewicz był zaskoczony, gdy młodzi przyszli do niego z propozycją zorganizowania pokazów specjalnych. - To entuzjaści, wiedzą, czego chcą - mówi.
Po seansach zaplanowali imprezę integracyjną dla wszystkich miłośników Awangardy, którzy przyjdą do kina. - Chcemy zgromadzić awangardową społeczność. Awangardową nie w znaczeniu wybrańców, tylko od nazwy kina - mówi Martyna.
Zapaleńcy chcą nie tylko pomóc kinu przyciągnąć nowych widzów. Zależy im na wskrzeszeniu dyskusyjnego klubu filmowego. - Chcielibyśmy ożywić w olsztyniakach zainteresowanie kinem, by przychodzenie tu było wydarzeniem kulturalnym, które łączy ludzi i stanowi alternatywę dla komercyjnych filmów - tłumaczą na swojej stronie internetowej.
Trójka zapaleńców miłość do kina ma we krwi. Łukasz chodził na spotkania DKF jeszcze w liceum, Martyna jak może chodzi do kina 4-5 razy miesięcznie. Gdy powiedziała mamie, że chce ożywić dyskusję o kinie w mieście, dowiedziała się, że jej dziadek Mirosław Tomaszewski w latach 60. zakładał w Olsztynie pierwszy DKF. Konrad Lenkiewicz żartuje, że Martyna pasję filmową ma w genach.
W listopadzie kolejne spotkanie w Awangardzie wymyślone przez miłośników, tym razem z filmami Tima Burtona.
Filmy z Johnnym Deppem: "Czekolada", "Donnie Brasco " oraz "Piraci z Karaibów: Skrzynia umarlaka", godz. 19, karnet 20 zł, bilet na jeden film 8 zł.
Sławomir Fijałkowski, właściciel kina studyjnego Charlie w Łodzi
Repertuar naszych kin jest niszowy, dlatego trzeba zapewnić ciepłą atmosferę, by ludzie chcieli tu przychodzić. Dla kin niekomercyjnych nigdy nie będzie dobrych czasów, ale dzięki zaufaniu grupy widzów udaje się stworzyć wyjątkowe miejsce, do którego chcą wracać. Trzeba ryzykować. Nam się udało. Choć nie jesteśmy kinem komercyjnym, mamy stałą widownię i czujemy jej sympatię. Mamy trzy sale kinowe, ale chcemy zwiększyć ich liczbę do pięciu.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz