Data dodania: 2006-10-07 00:00
Ostatnia aktualizacja 2014-07-15 11:25
Piotr zwyciężył słowem
Piotr Tychek z Olsztyna został regionalnym Mówcą Znakomitym i będzie reprezentował Warmię i Mazury w ogólnopolskim finale konkursu. - Gratuluję uczestnikom, bo okazuje się, że coraz trudniej odważyć się wystąpić przed liczną publicznością - mówił przewodniczący jury Andrzej Fabisiak.
W auli im. Dietrichów Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego odbył się wczoraj finał regionalnego konkursu Mówca Znakomity, zorganizowanego przez Radę Języka Polskiego i "Gazetę Wyborczą". W gronie odważnych mówców znaleźli się Magdalena Bochan, Grzegorz Sokołowski i Piotr Tychek.
Magda przyszła z chłopakiem, by było jej raźniej, Piotr Tychek przed wejściem na salę żartował: - A gdzie telewizja? Grzesiek miał kibiców - studentów na widowni.
Najpierw mówcy losowali tematy do pierwszego etapu i zadeklarowali, na jaki temat chcą mówić w części drugiej. Na każde wystąpienie mieli do trzech minut.
W jury zasiedli: Ewa Zientarska, redaktor naczelna "Gazety Wyborczej", Ewa Zdrojkowska, dziennikarka Polskiego Radia Olsztyn, profesor Bogdan Głuszczak, reżyser, choreograf, dydaktyk, twórca sukcesów Pantomimy Olsztyńskiej oraz Andrzej Fabisiak, zastępca dyrektora Teatru im. Stefana Jaracza, prezes Towarzystwa Kultury Teatralnej.
Konkurs prowadziła Krystyna Spikert, specjalistka od mowy scenicznej, wykładowca w olsztyńskim Studium Aktorskim. To ona swoim spokojnym głosem umiejętnie ośmielała uczestników.
Pierwszy wystąpił publicznie Grzegorz Sokołowski - mówił o tym, czy "Lepsze lody pistacjowe czy truskawkowe".
Grzesiek jest na V roku prawa na UWM i przewodniczy samorządowi studenckiemu, w wolnym czasie gra w tenisa i żegluje. W drugiej części konkursu przekonywał, że grzeczność to ciągle aktualna cecha i umila życie.
Po nim był czas dla Magdy Bochan. Jest inżynierem ochrony środowiska, kocha teatr i studiuje w olsztyńskim Studium Aktorskim. Jej wymarzone role to Katarzyny z "Poskromienia złośnicy" Szekspira i Iwony w "Iwonie księżniczce Burgunda" Gombrowicza. W czasie konkursu dowodziła, że lepiej mieć kota niż psa i że można poznać pana po butach.
Trzeci mówca Piotr Tychek skończył prawo, chciałby dostać się na aplikację radcowską. Na razie pracuje w kancelarii, ma mało czasu, wolne chwile spędza ze swoją dziewczyną. Mówi, że jego wzorem mówcy jest Jan Maria Rokita. Piotr wylosował temat "Mieć na głowie: kapelusz czy czapkę z pomponem". W drugim etapie mówił, że nie wszystko złoto, co się świeci.
W czasie, kiedy obradowało jury, przykład polemiki między rozmówcami głuchymi na argumenty zaprezentowali Marek Markiewicz i Jaromir Wroniszewski z kabaretu Czyści jak Łza.
W tym czasie swojego faworyta wybrali widzowie - został nim Piotr Tychek. Także jego najwyżej oceniło jury. Zjednał sobie słuchaczy dowcipnymi prezentacjami, puentami i odwagą. Udało mu się nawiązać kontakt z widzami, bo reagował na to, co dzieje się na sali.
Andrzej Fabisiak, przewodniczący jury: - Gratuluję uczestnikom, bo okazuje się, że coraz trudniej odważyć się wystąpić przed liczną publicznością. Wierzę, że idea pięknego mówienia po tym konkursie zawładnie społecznością studencką. Najważniejsze jest nie, co się mówi, nie jak, ale po co. Jeśli nie będziemy wiedzieli, po co mówimy, nie dotrzemy do słuchaczy.
Piotr Tychek wygrał 2 tys. zł. i pojedzie walczyć słowem o 10 tys. zł - będzie reprezentował Warmię i Mazury na eliminacjach ogólnopolskich konkursu Mówca Znakomity. Jest on częścią Festiwalu Języka Polskiego i ogólnopolskiego konkursu ortograficznego Dyktando 2006. Zwycięzcy obu rywalizacji będą wyłonieni 14 października w katowickim Spodku.
Piotr ma wsparcie przed ogólnopolskimi finałami - Krystyna Spikert zgodziła się poprowadzić warsztaty przygotowujące Piotra, na konsultacje zaprosił go też Andrzej Fabisiak.
Dziś o godz. 10 Piotrek odczyta serwis informacyjny na antenie Radia Olsztyn, to nagroda dodatkowa.
Na zakończenie konkursu Piotr przywołał bajkę Krasickiego "Kruk i lis", ale odwrócił jej znaczenie - "Jak wskazał Krasicki, zauważyć się godzi, bywa często zwiedzionym, kto lubi być chwalonym. Lecz ten, co chwali, aby kogoś zwodzić, winien też uważać, by nie być zwiedzionym - mówił Piotrek.
Więcej takich agentów, jak ja
Jak długo się przygotowywałeś?
Piotr Tychek: Zacząłem w czwartek o godz. 21 i skończyłem w piątek około godz. 3 nad ranem. Najwięcej czasu zajęło mi znalezienie pomysłu. Może jurorzy to dostrzegli? Przed eliminacjami ogólnopolskimi będę pracował na formą, by lepiej dotrzeć do słuchaczy, ale wydaje mi się, że w moich wypowiedziach najważniejsza była treść. Liczę się z tym, że poziom ogólnopolski będzie wysoki. Tam na pewno znajdzie się więcej takich agentów, jak ja i pojedynek będzie cięższym bojem. Tu miałem trochę szczęścia, ale nie poddam się bez walki.
Kiedy zauważyłeś, że mówienie i puentowanie dość przewrotnych myśli przychodzi ci łatwo?
- W podstawówce byłem noga z polskiego, miałem tróję, byłem bardzo nieśmiały. W liceum wpadłem na pomysł, by na Dzień Kobiet zamiast prezentów zrobić kabaret i napisałem teksty. Tak się zaczęło. Potem w czasie studiów przez dwa lata współpracowałem z radiem UWM FM. Wtedy koleżanka powiedziała mi, że lubi mnie słuchać.
Czy możesz sobie pozwolić w sądzie na wykorzystanie takich chwytów, jak tu?
- Gdybym tak żartował w sądzie, naruszyłbym powagę sądu, a lepiej nie prowokować podobnych sytuacji. Są inne miejsca, gdzie mam pole do popisu.
Co zrobisz z wygraną?
- Odłożę na konto, bo jestem ciułaczem. Jak nadarzy się okazja, to pieniądze wykorzystam.
A co robisz, jak masz wolny czas?
- Mam bardzo mało wolnego czasu, ale znalazłem nowe hobby, będę uczestniczył w podobnych konkursach.
Rozmawiała Ewa Jarzębowska
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz