Dziś jest: 29.11.2024
Imieniny: Błażeja, Saturnina
Data dodania: 2006-03-26 00:00

magda_515167

Polemika o renowacji zabytków w naszym mieści

Oburzenie olsztyńskich konserwatorów po krytycznych uwagach wydawcy i autorów Biuletynu - pisma związanego z renowacją zabytków. Dziś głos w dyskusji - list miejskiego i wojewódzkiego konserwatora zabytków.

reklama
"Biuletyn" reaktywowało po 17 latach milczenia Warmińsko-Mazurskie Stowarzyszenie Konserwatorów Zabytków. Pisaliśmy o tym w "Gazecie" 22 marca. Poinformowaliśmy, które działania konserwatorskie w naszym mieście autorzy periodyku chwalą, a które krytykują. Szefowa stowarzyszenia Małgorzata Birezowska mówiła, jakie zagrożenia może napotkać konserwator w swojej pracy - w zdecydowanych słowach przestrzegała przed zbytnią uległością wobec wymagań, jakie konserwatorowi stawiają urzędnicy. Oto kolejna opinia Z zabytkami jest OK "Po przeczytaniu artykułu, którego tytuł brzmi "Architektonicznemu bałaganowi mówią nie!" pragniemy wyrazić w imieniu służb konserwatorskich swoje bezgraniczne zdumienie. Oczywiście nie chodzi o szczytną ideę edukacji społeczeństwa i inwestorów w sprawach wrażliwości na piękno i harmonię w architekturze czy popularyzację poszanowania dziedzictwa kulturowego. Nie możemy zrozumieć, jaki cel mają krytyczne uwagi dotyczące wyremontowanych ogromnym wysiłkiem - przede wszystkim inwestorów - takich obiektów jak Katedra, Stary Ratusz czy Wysoka Brama w Olsztynie! Przy wszystkich tych obiektach zatrudnione były profesjonalne firmy konserwatorskie. Czas weryfikuje poprawność wykonanych prac. Na elewacjach nic się nie dzieje. Nie ma wysoleń, ani zniszczeń cegieł, nie widać też oznak zawilgoceń ścian w partiach przyległych do terenu. W trosce o prawidłowość wykonania prac służby konserwatorskie zapewniły konsultacje wybitnych specjalistów - rzeczoznawców Ministra Kultury i Sztuki w dziedzinie konstrukcji, oraz technologii konserwacji kamienia i cegły. Wszyscy mieli świadomość, że odsłonięcie kamiennych cokołów budynków byłoby najlepszym rozwiązaniem. Niestety, zarówno w przypadku Wysokiej Bramy, jak i Starego Ratusza wiązałoby się to z koniecznością przebudowy nawierzchni całego rynku i ulicy Staromiejskiej. Wiadomo, że od czasów średniowiecza poziom terenu podnosił się. Budynki płonęły, były niszczone, place i ulice utwardzano, układano nowe nawierzchnie. Odbudowane po wojnie olsztyńskie kamienice Starego Miasta mają wejścia dostosowane do obecnych poziomów terenu. Trzeba też brać pod uwagę istniejącą infrastrukturę. Sieci wodociągowe i kanalizacyjne muszą leżeć poniżej poziomu przemarzania gruntu i oczywiście mieć odpowiednie spadki. Przy lokalnym obniżeniu terenu wokół budynku powstaje problem odprowadzenia wód opadowych. Uwarunkowania techniczne sprawiły, że zastosowano rozwiązanie kompromisowe, pozostawiając współczesny poziom terenu i dokładając starań by zabezpieczenia partii murów, które znajdują się w gruncie, zostało wykonane bardzo starannie. Cegły są zakonserwowane i zabezpieczone izolacją, pozwalającą na odpływ wody. Nie obserwujemy niepokojących zjawisk ani zniszczeń przygruntowych partii budynków. Zastosowane rozwiązania nie ingerują w substancję zabytków, ani nie pogarszają ich stanu technicznego. Uważamy, że tak nieodpowiedzialne wypowiedzi w środkach masowego przekazu w sprawie najlepiej w Olsztynie wykonanych remontów konserwatorskich przynoszą ogromną krzywdę inwestorom, wykonawcom oraz służbom konserwatorskim. Luźno rzucona uwaga, że architekci, konserwatorzy i inwestorzy "zapomnieli o odsłonięciu cokołów obiektów", wskazuje, iż wszyscy, którzy angażowali się przy wymienionych remontach (łącznie z rzeczoznawcami), byli niekompetentni! Dodać jeszcze należy, że bez ogromnego uporu i zaangażowania właśnie pracowników służb konserwatorskich żaden z wymienionych wyżej obiektów nie cieszyłby dziś mieszkańców miasta swoją świetnością. Wielka szkoda, że takie wypowiedzi pojawiają się. (...) Drugiej części artykułu poświęcimy jedynie kilka zdań. Przede wszystkim drażni nas tytuł "wychować konserwatora". Należałoby zastanowić się, jakie doświadczenie administracyjne i kompetencyjne ma "wychowawca" deklarujący w działanie. Insynuacje - niestety należy użyć tego sformułowania, ponieważ brak jest konkretnych zarzutów - że konserwatorzy są nieetyczni, po prostu obrażają cały zespół ciężko pracujących i bardzo zaangażowanych ludzi. Sugestia zawarta w pytaniu Autora artykułu i odpowiedzi Jego Rozmówczyni o rzekomym wpływie przełożonych na służby konserwatorskie jest mocno postawionym zarzutem i należałoby poprzeć go konkretnymi przykładami. Decyzje konserwatorów - urzędników w administracji zarówno samorządowej jak i rządowej - są decyzjami podejmowanymi wyłącznie ze stanowiska merytorycznego. Jeśli wzbudzają kontrowersje, to jak najbardziej należy o tym rozmawiać, ale nie w atmosferze oskarżeń i bezpodstawnych zarzutów, lecz konstruktywnego dialogu." W imieniu służb konserwatorskich Chwalą i ganią * "To sytuacja [zasłanianie cokołu budowli - red.] szczególnie groźna dla budowli średniowiecznych, które wzniesiono ponad 600 lat temu i które przetrwały do czasów nam współczesnych. Posłużę się przykładami z Olsztyna: Katedra pw. św. Jakuba, Wysoka Brama czy odkryty w ostatnich latach późnogotycki ratusz. Podczas prac związanych z wymianą nawierzchni wokół tych obiektów nie postarano się o odsłonięcie kamiennych cokołów budowli, które na skutek różnych przyczyn z czasem ukryte zostały pod kolejnymi warstwami dokładanych nawierzchni. Współcześnie przyjęty program wymiany nawierzchni, pozbawiający ulice krawężników powoduje, że woda deszczowa zbierana z ulic spływa bezpośrednio na ceglane lico ścian. (...) W trakcie prac konserwatorskich [Wysokiej Bramy - red.] wykonano w sposób perfekcyjny cały program konserwacji cegły. Jednakże dołożona wcześniej nawierzchnia wokół bramy i w przejeździe bramnym ukryła warstwy cokołu. Nawierzchnia wymieniona w 2002 r. szczelnie przylega do ceglanego lica bramy, zakrywając jej pierwotny kamienny cokół". * "Zdarzają się w naszym mieście ciekawe, przemyślane realizacje [kolorystyczne - red.], np. na osiedlu Jaroty. Ale niestety również mamy obecnie malowane osiedla Podgrodzie i Pojezierze. "Plastikowe" kolory na elewacjach, przypadkowość w doborze barw, brak spójności z wcześniejszymi indywidualnie opracowanymi obiektami, ogólnie kolorowa brzydota, która na dobrych parę lat zastygnie wokół nas. Zagadnienie to często bagatelizowane, wręcz ignorowane. Kolor może również zniszczyć odbiór wizualny nawet bardzo udanego dzieła, jakim np. jest willa własna znakomitego olsztyńskiego architekta z okresu międzywojennego Augusta Fedderssena usytuowana przy ul. Kajki 4 w Olsztynie, przemalowana na ostrą pistacjową zieleń z białym detalem architektonicznym". Cytaty pochodzą z Biuletynu Oddziału Warmińsko-Mazurskiego Stowarzyszenia Konserwatorów Zabytków (zeszyt trzeci)

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl