Data dodania: 2006-01-14 00:00
Poliklinika wyprosi sklepy z protezami
Z olsztyńskiej polikliniki znikną prywatne sklepy handlujące protezami piersi i perukami. Od marca będzie je sprzedawał szpital. - Dzięki temu unikniemy wizyt akwizytorów przy łóżkach chorych - mówi Janusz Chełchowski, dyrektor szpitala MSWiA.
Dotychczas dwa sklepy medyczne na terenie polikliniki prowadziły osoby prywatne. Na początku tygodnia ujawniliśmy, że właścicielka sklepu Eskulap, (emerytowana pielęgniarka oddziałowa tego szpitala) odwiedzała na oddziale chirurgii onkologicznej pacjentki, którym kilkanaście godzin wcześniej amputowano pierś. Wcześniej do pacjentek zaglądała też właścicielka sklepu "Żonkile" (jest w centrum miasta). Amazonkom się to nie podobało, jedna z ich powiedziała nam wręcz, że podczas odwiedzin akwizytorki poczuła się jak towar. Pacjentki oddziału skarżyły się klubowi amazonek, ich szefowa, Marianna Kunikowska, już jesienią zawiadomiła o wszystkim dyrekcję szpitala. Choć Chełchowski zakazał akwizytorkom wizyt na oddziale, te dalej pojawiały się przy łóżkach chorych. - Dlatego oddziałowa zostanie ukarana upomnieniem - mówi dyrektor szpitala. - Większych konsekwencji nie będzie, bo pielęgniarki zarzekają się, że nie pozwalały chodzić akwizytorkom po salach chorych.
Ordynator chirurgii onkologicznej i dyrektor polikliniki przyznają, że sklepy medyczne toczą bezpardonową walkę o klientów, która bywa uciążliwa dla pacjentów. - Dlatego wszyscy właściciele sklepów medycznych na terenie szpitala dostali wypowiedzenie umowy najmu lokali - mówi Chełchowski. - Gdy to szpital będzie prowadził sklep medyczny, konkurencja zniknie. Poza tym szpital nie może zarabiać na pacjentach, więc ceny w naszym sklepie będą konkurencyjne.
Poliklinika zakazała też wstępu przedstawicielom handlowym firm medycznych i akwizytorom na wszystkie oddziały.
Szpitalny sklep z potrzebnymi okaleczonym przez chorobę nowotworową chorym protezami piersi, workami stomijnymi czy perukami będzie tuż przy szpitalnej aptece. W zakupach będą chorym doradzać wykwalifikowane pielęgniarki. - Chorzy na nowotwory muszą mieć taki sklep pod ręką, bo wielu z nich jeszcze przed operacją np. wyłonienia sztucznego odbytu, chodzi do sklepu i ogląda sprzęt stomijny, na który po operacji będą skazani - mówi Grażyna Kuciel-Lisieska, ordynator chirurgii onkologicznej w poliklinice. - Poza tym wielu naszych pacjentów jest spoza Olsztyna, wielu nie zna miasta i dla nich szukanie sklepów medycznych w innych dzielnicach byłoby dodatkowym stresem.
Marianna Kunikowska, szefowa olsztyńskich amazonek: - Taka decyzja jest szansą na unormowanie chorej dotąd sytuacji. Jesteśmy z takiego rozwiązania zadowolone, ale będziemy czuwać nad tym, by tym razem to szpital nie prowadził nachalnej reklamy.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz