Data dodania: 2006-01-07 00:00
Późny jak pociąg
Wystarczyło kilka dni mroźnej pogody i opadów śniegu, a podróżowanie z PKP stało się udręką. Pociągi się spóźniają, a pasażerowie nawet kilka godzin czekają na wlekące się składy.
W czwartek pasażerowie w Ostródzie czekali na pociąg z Wrocławia do Ełku 2 godziny. Od Nowego Roku pociąg ten spóźnił się już cztery razy. - Ten pociąg spóźnia się prawie codziennie. To karygodne, myślałem o możliwości odzyskania kosztów podróży, bo kupiłem bilet na pociąg, a w końcu zamiast PKP pojechałem autobusem - mówi zdenerwowany Janusz Mieczkowski, pracownik jednostki wojskowej w Ostródzie, który codziennie dojeżdża do Olsztyna.
Pasażerowie czekający na opóźniony pociąg skarżyli się też, że kolejarze dopiero w ostatniej chwili przekazali informację o spóźnieniu. Przez dłuższy czas nie wiedzieli, jak długo będą czekać na przyjazd pociągu i czy mają szukać innego środka lokomocji.
Nie lepiej jeździ pociąg relacji Wrocław - Olsztyn. W czwartek spóźnił się do Olsztyna o godzinę. Niektórzy pasażerowie zrezygnowali z podróży pociągiem i przesiedli się do prywatnych busów.
Kolejarze tłumaczą, że wszystkiemu winne są pogoda i drobne usterki techniczne. Najczęściej psują się pantografy - metalowe konstrukcje na dachu lokomotywy, które odbierają prąd z trakcji elektrycznej. Nawet najmniejsza grudka lodu na linii trakcyjnej powoduje zwarcie, większa przeszkoda łamie urządzenie.
Ale awaria jednego pociągu powoduje problemy dla podróżujących również innymi składami. Pociąg z Wrocławia powinien być w Olsztynie o godz. 20.50. W czwartek na jego przyjazd czekali pasażerowie jadący do Elbląga, Braniewa, Szczytna i Ełku. Wszystkie połączenia są skomunikowane z pociągiem wrocławskim. Kilkaset osób czekało na 28 pasażerów, którzy mieli się przesiąść z pociągu jadącego z Wrocławia.
Kolej tłumaczy się, że tak musi być. - Rozumiem czekających, ale musimy pamiętać o wszystkich pasażerach - mówi Antoni Orłowski, naczelnik przewozów i gospodarki taborem w Olsztynie. - Gdyby pociągi na nich nie poczekały, te osoby nie miałyby jak wydostać się z Olsztyna. To były ostatnie pociągi do ich miast.
Czy PKP nie opłaca się wprowadzić komunikacji zastępczej dla pasażerów spóźniających się pociągów? - Nie ma na to pieniędzy - odpowiada Orłowski.
Teraz większość pociągów jest skomunikowana ze sobą. Gdy spóźnia się jeden, odczuwają to pasażerowie innych pociągów. Problemu by nie było, gdyby połączeń było więcej. Ale połączenia regionalne wciąż są likwidowane. Po zmianach w listopadzie 2004 r. z rozkładu w woj. warmińsko-mazurskim ubyło 41 pociągów. Teraz kolejarze grożą, że wiosną zlikwidują jedną trzecią wszystkich połączeń, jeśli nie dostaną więcej pieniędzy z budżetu województwa, więc może być jeszcze gorzej.
Kolej jest przygotowana na zwrot części pieniędzy za bilet dla pasażerów, którzy podróżowali spóźnionym pociągiem. Mogą oni składać pisemne reklamacje, wystarczy, że dołączą do niej bilet jednorazowy lub kopię biletu miesięcznego. O zwrot kosztów mogą też się starać osoby, które zrezygnowały z podróży spóźniającym się pociągiem i pojechały autobusem (do reklamacji też muszą dołączyć bilet autobusowy, na którym widnieje godzina przejazdu i niewykorzystany bilet PKP lub kopię biletu miesięcznego). Reklamacje należy przesyłać do Biura Kontroli Dochodów, ul. Lubelska 46, 10-410 Olsztyn.
KALENDARZ PKP NA 2006r.
PKP wydało kalendarz na 2006 r. Na jego stronie tytułowej czytamy "W podróży świat wygląda inaczej [...] - czas ma inny wymiar". Na każdej stronie prócz zdjęć podróżnych jest też refleksja. Przy styczniu czytamy: „Nie muszę się spieszyć, będę na czas, tak dawno tam nie byłam...". Przy lutym zaś znajdziemy puentę: „Tak pięknie za oknem, tak biało, wszystko się zlewa w jedną całość...". Poprosiliśmy o komentarz specjalistę od promocji.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz