Data dodania: 2007-08-03 13:35
Praca nie dla wykształciuchów
W starym dowcipie pracownik Urzędu Pracy mówi do ojca, który chce znaleźć jak najgorzej płatną pracę dla swojego syna: Proszę pana, żeby zarabiać 500 złotych to trzeba studia skończyć. Ta gorzka prawda o polskim rynku pracy potwierdza się również w Olsztynie. Tu pracy dla absolwentów szkół wyższych jest jak na lekarstwo. W ofertach mogą za to przebierać kierowcy, murarze i
„Proszę pana, żeby pracować za 500 złotych to trzeba najpierw studia skończyć”- tak w jednym z dowcipów powiedział pracownik Urzędu Pracy mężczyźnie, który szukał dla swojego syna jak najgorzej płatnego zajęcia. Wypada się tu gorzko roześmiać, bo w Olsztynie i okolicach po studiach ciężko znaleźć jakąkolwiek pracę a nie tylko tą za 500 złotych. W ofertach mogą za to wybierać osoby, które chcą pracować jako murarz, kasjer czy kierowca. W tych zawodach potrzeba jest coraz więcej fachowców. A wszystko dzięki spadkowi bezrobocia. Przechadzając się po Olsztynie na drzwiach restauracji, osiedlowych sklepików czy hipermarketów można zobaczyć kartki z ogłoszeniami typu „Przyjmę do zaraz”. Największe problemu ze znalezieniem pracowników mają sklepy. Zawód kasjera i sprzedawcy nie należy do najłatwiejszych- praca na trzy zmiany, nie najlepsze pensje- 1000- 1200 złotych netto a do tego brak wolnych weekendów. To wszystko odstrasza chętnych. Dlatego też w sklepach- oprócz kobiet, za kasą czy lada coraz częściej stają mężczyźni.
Zupełnie inaczej jest w przypadku absolwentów szkół wyższych- tradycyjnie już największe kłopoty ze znalezieniem prac mają osoby po studiach humanistycznych. Dziennikarze „Gazety Olsztyńskiej” znaleźli zaledwie jedną propozycję pracy dla absolwenta filologii polskiej. Na pół etatu. - To prawda. Łatwiej znaleźć pracę osobie po zasadniczej szkole zawodowej niż osobom po studiach - skomentowała Katarzyna Pietkiewicz, kierowniczka działu Pośrednictwa Pracy i Aktywizacji Zawodowej z Miejskiego Urzędu Pracy w Olsztynie.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz