Data dodania: 2006-01-02 00:00
Prześwietlają chirurgów
Czy chirurdzy ze znanego w mieście ambulatorium Chirurgia Jednego Dnia, działającego przy szpitalu dziecięcym, wyłudzili 117 tys. zł z Narodowego Funduszu Zdrowia? Sprawdza to prokuratura i NFZ.
- Chciałabym, żeby ta sprawa została jak najszybciej wyjaśniona, bo kładzie się cieniem na szpitalu - mówi Krystyna Piskorz-Ogórek, dyrektor szpitala dziecięcego w Olsztynie. Od kilku lat działa przy nim Chirurgia Jednego Dnia - to zespół lekarzy, którzy na każdym z oddziałów przeprowadzają drobne zabiegi chirurgiczne. Mają kontrakty ze szpitalem, który dostaje na ich działalność pieniądze z NFZ.
Śledztwo ciągnie się już od półtora roku. To, czy zespół lekarzy dopuścił się nieprawidłowości, zaczął badać w sierpniu 2004 roku wydział śledczy Komendy w Wojewódzkiej Policji. Najpierw śledztwo nadzorowała Prokuratura Olsztyn-Południe, ale ponieważ dziecko prokuratora było pacjentem chirurgów ze szpitala dziecięcego, sprawę przejęła Prokuratura Olsztyn-Północ. - Z dotychczas zgromadzonych akt wynika, że od września 2002 roku do maja 2004 roku Chirurgia Dnia Jednego mogła wyłudzić z NFZ za pośrednictwem szpitala 117 tys. zł za zabiegi, których w rzeczywistości nie przeprowadzono - informuje Mieczysław Orzechowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
Śledztwo trwa już długo. Już od jesieni 2005 roku prosiłam prokuraturę o informacje o postępie śledztwa. Prokurator Krzysztof Stodolny z Północy mówił, że wciąż czeka na opinię biegłego od medycyny sądowej, który badał dokumenty na podstawie, których chirurgia pobierała pieniądze ze szpitala.
W ubiegłym tygodniu prokurator przesłuchał lekarzy. Dopiero wtedy prokuratura zgodziła się na rozmowę o sprawie. Przed samym końcem roku śledztwo zawieszono. - Prokurator prowadzący sprawę potrzebuje dodatkowych materiałów, w tym opinii grafologicznej dokumentów podpisywanych przez lekarzy i pewnych danych z Narodowego Funduszu Zdrowia. Stąd taka decyzja - tłumaczy Orzechowski.
Gdy nadejdą dokumenty, prokurator zdecyduje, co dalej ze śledztwem.
Z kolei przed Bożym Narodzeniem w szpitalu dziecięcym przy ul. Żołnierskiej zaczął kontrolę NFZ. - Z moich informacji wynika, że potrwa co najmniej do końca stycznia. Kontrolowane są dokumenty z okresu lat 2002-2003. Trudno mi mówić, co jest w tych dokumentach, bo to nie ja kierowałam wtedy szpitalem. Chciałabym, by prokuratura jak najszybciej podjęła decyzję, co dalej z tą sprawą - mówi Krystyna Piskorz - Ogórek.
Z naszych informacji wynika, że NFZ sprawdza m.in. wysokość zarobków niektórych lekarzy z zespołu.
Sam doktor Marek Załęski, który kieruje zespołem lekarzy w Chirurgii Jednego Dnia przyznał mi, że został przesłuchany, ale na razie nie chciał rozmawiać o szczegółach. Zaproponował rozmowę pod koniec tego tygodnia. - Zupełnie nie wiem, o co w tym śledztwie chodzi. Nikt mi nie podał kwot, nikt nie powiedział, czego dokładnie dotyczy. Moim zdaniem śledztwo to jakieś intrygi, które mają nas zdyskredytować - powiedział mi w poniedziałek.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz