Przedstawiciel Federacji Rosyjskiej pojawił się w kilku punktach w regionie. Złożył kwiaty w miejscu zburzonego pomnika gen. Iwana Czerniachowskiego (radzieckiego dowódcy wojskowego – przyp. autor.) w Pieniężnie. Odwiedził także Kieźliny w celu oddania hołdu sowieckiemu żołnierzowi, Piotrowi Diernowi, którego głaz upamiętniający został usunięty w październiku 2023 roku.
Sergiej Andriejew złożył także wizytę pod Pomnikiem Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej w Olsztynie. Sytuację nagłośnił były europoseł ze środowiska prawicowego, Bogusław Rogalski, który sfotografował wieniec podarowany przez Federację Rosyjską pod tzw. "szubienicami". Zauważył kwiaty 19 lutego bieżącego roku, które na następny dzień zniknęły. Wieniec pojawił się tam 18 lutego.
Już sam pomnik budzi dużo emocji, a wizyta ambasadora Rosji dodatkowo podkręca atmosferę, tym bardziej w czasie 3. rocznicy wojny z Ukrainą. Sergiejowi Andriejewowi towarzyszyli delegaci oraz Stowarzyszenie Spadkobierców Polskich Kombatantów II Wojny Światowej.
Wśród gości byli także m.in.: Radca ds Pomników i Cmentarzy Wojennych, Leonid Kolod, konsul Rosji z Gdańska, Sergiej Siemionow oraz prezes Domu Rosyjskiego w Warszawie i Gdańsku, Aleksandra Golubowa.
Bogusław Rogalski powiadomił o sprawie Instytut Pamięci Narodowej.
- To rosyjska prowokacja, plucie narodowi polskiemu w twarz i hańba dla władz Olsztyna, które już dawno powinny zburzyć „szubienice” i postawić w tym miejscu pomnik pamięci walczących o polskość Warmii i Mazur – stwierdził Rogalski.
Od dekad trwa zagorzała dyskusja czy "szubienice" powinny zniknąć z mapy Olsztyna [CZYTAJ RÓWNIEŻ: IPN wydał 100 tys. zł na uświadamianie olsztynian ws. ''szubienic''].
Wiosną 2022 roku były prezydent miasta, Piotr Grzymowicz postanowił, że Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej pozostanie w centrum w swojej dotychczasowej formie. Miał w tej sprawie miejsce długi spór między ówczesną partią rządzącą (Prawem i Sprawiedliwością), a radą miasta.
W 2023 roku o pomniku wypowiedział się również niepochlebnie były szef IPN i kandydat na prezydenta 2025, Karol Nawrocki. Nazwał "szubienice" "obiektem symbolizującym pogardę dla ofiar" oraz „trybutem dla zbrodniarzy z Armii Czerwonej".
Aktualny włodarz Olsztyna, Robert Szewczyk, planuje zmienić znaczenie dzieła Dunikowskiego. W planach są np.: organizacja konkursu na zagospodarowanie przestrzeni wokół pomnika i wprowadzenie nowych elementów (m.in. tablic informacyjnych).
Na początku 2025 roku Szewczyk stwierdził, że "fizycznie pomnika jaki znamy nie będzie", a zmiany mają zajść jeszcze w tym roku.
* * *
Więcej na ten temat: Robert Szewczyk o przyszłości "szubienic": Pomnika jaki znamy nie będzie
* * *
Jego autorem jest Xawery Dunikowski – polski rzeźbiarz i były więzień obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, którego imienia jest także plac, na którym znajduje się kontrowersyjne dzieło (wcześniej nazywany pl. Armii Czerwonej).
Chociaż nikt nie podważa znaczenia Dunikowskiego dla sztuki oraz wartości artystycznej Pomnika Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej – wielu uważa, że okoliczności w jakim rzeźba pojawiła się w centrum miasta, są dyskusyjne.
22 stycznia 1945 roku do współczesnej stolicy Warmii i Mazur wkroczyli żołnierze radzieccy, którzy wyzwalając miasto od Niemców, podpalili je, niszcząc 40% zabudowań. Mimo tego, ówczesne władze postanowiły wznieść pomnik wdzięczności dla Związku Radzieckiego za wyzwolenie od okupanta. Zleceniodawcą wykonania rzeźby był ówczesny wojewoda olsztyński, Mieczysław Moczar. Pierwotnie był nazwany Pomnikiem Wdzięczności Armii Czerwonej.
Pomnik został uroczyście odsłonięty 21 lutego 1954 roku, niemal dekadę po wojnie. Przedstawia sceny walk podczas II wojny światowej – żołnierzy i czołg – nie zabrakło natomiast odniesień do sztuki socrealistycznej, czyli pracy na roli, sierpa oraz młota.
Jest wykonany z elementów kamiennych pochodzących z pomnika bitwy pod Tannenbergiem (bitwa z 1914 roku między Cesarstwem Niemieckim a Imperium Rosyjskim - wygrana strony niemieckiej).
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz