Mieszkam na Jarotach. Prawie każdy parking przed blokami ma oznakowane miejsca dla niepełnosprawnych. Ale skorzystanie z nich często graniczy z cudem. Na przykład przy ul. Wiecherta 20 (vis-a-vis klubu osiedlowego Akant) są dwa takie miejsca. Regularnie jednak po południu i wieczorami są zajęte przez osoby do tego nieuprawnione. Prawdopodobnie są to osoby przyjeżdżające na siłownie do klubu. Mają ekstrafury i w nosie przepisy. Bywam często w Niemczech, gdzie nie do pomyślenia jest zajęcie takiego miejsca przez osoby nieuprawnione. Zastanawiam się nad podjęciem akcji wśród wszystkich niepełnosprawnych poruszających się samochodami, żeby w przypadku zajęcia takiego miejsca przez osobę nieuprawnioną zastawiać go swoim samochodem. Nie zawsze jednak będzie to możliwe, bo zablokuję również drogę dla innych użytkowników. Moja desperacja sięga jednak zenitu, szczególnie gdy mam jeszcze do zabrania bagaż do domu i muszę z nim wędrować nawet 200 i więcej metrów. Chętnie oddam swój przywilej za zabranie również mojego inwalidztwa. A może po prostu straż miejska odwiezie auta paru niesfornych cwaniaków na inne parkingi, żeby odczuli, co znaczy łamanie prawa. Niedawno mieliśmy ogólnopolski tydzień zwrócenia szczególnej uwagi na te zagadnienia. Olsztyn, jako jedno z nielicznych miast, nie był widoczny w czasie tej akcji. PS Kilka dni temu straż miejska stanęła na wysokości zadania, bo przejeżdżając ul. Wiecherta, widziałem audi zaparkowane na wydzielonym dla niepełnosprawnych miejscu z założoną na koło blokadą. Nie chcę być złośliwy, ale gdyby tego rodzaju interwencje pojawiały się częściej, zapewne żyłoby się nam lżej.