W ubiegłym tygodniu policjanci z Biskupca poszukujący zaginionego 44-latka trafili do pracodawcy mężczyzny, gdyż ustalili, że właśnie w marcu, kiedy zaginął 44-latek, to na posesji pracodawcy miało dojść do imprezy alkoholowej, w której udział brał zaginiony. Funkcjonariusze ustalili, że między mężczyznami miało dojść do sprzeczki. Eugeniusz B. miał chwycić za metalowy pręt i uderzyć znajomego. Ten upadł na podłogę nie dając znaku życia. Kolejne policyjne czynności odsłaniały brutalną prawdę o wydarzeniach z marca. Wstępne ustalenia wskazują na to, że 52-latek chcąc ukryć ciało pracownika mógł je spalić na terenie garbarni.
Śledztwo w sprawie prowadzi olsztyńska prokuratura. Eugeniusz B. usłyszał zarzut, że działając z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia Marka S. poprzez uderzenie go czymś w głowę, spowodował u niego obrażenia ciała, skutkujące zgonem Marka S.
Ustalono również, że mężczyzna przy pomocy noża kuchennego poćwiartował zwłoki 44-latka, po czym wywiózł je z miejsca zdarzenia.
Kolejnymi osobami, które usłyszały zarzuty w tej sprawie są Beata B. i Wojciech Z. Śledczy ustalili, że to właśnie oni zacierali ślady zabójstwa.
- Podejrzani Beata B. i Wojciech Z. przyznali się do popełnienia zarzucanych czynów i złożyli wyjaśnienia, które w toku śledztwa muszą jeszcze zostać szczegółowo sprawdzone. Eugeniusz B. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa i złożył obszerne wyjaśnienia, w których wskazał, że to Marek S. zaatakował go niebezpiecznym przedmiotem – wyjaśnia prokurator Zbigniew Czerwiński.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz