Dziś jest: 23.11.2024
Imieniny: Adelii, Felicyty
Data dodania: 2015-07-06 10:05

sm

''To był wypadek''. Śledztwo w sprawie zabójstwa, poćwiartowania i spalenia zwłok mężczyzny

''To był wypadek''. Śledztwo w sprawie zabójstwa, poćwiartowania i spalenia zwłok mężczyzny
Fot. KWP Olsztyn

Wracamy do sprawy makabrycznego odkrycia policjantów z Bartoszyc, którzy odkryli prawdę na temat zniknięcia 44-letniego mężczyzny. Ten został zabity, a jego zwłoki najprawdopodobniej spalono w garbarni w Bisztynku. Olsztyńska prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie, a podejrzani twierdzą, że śmierć mężczyzny to był wypadek.  

reklama

W ubiegłym tygodniu policjanci z Biskupca poszukujący zaginionego 44-latka trafili do pracodawcy mężczyzny, gdyż ustalili, że właśnie w marcu, kiedy zaginął 44-latek, to na posesji pracodawcy miało dojść do imprezy alkoholowej, w której udział brał zaginiony. Funkcjonariusze ustalili, że między mężczyznami miało dojść do sprzeczki. Eugeniusz B. miał chwycić za metalowy pręt i uderzyć znajomego. Ten upadł na podłogę nie dając znaku życia. Kolejne policyjne czynności odsłaniały brutalną prawdę o wydarzeniach z marca. Wstępne ustalenia wskazują na to, że 52-latek chcąc ukryć ciało pracownika mógł je spalić na terenie garbarni.

Śledztwo w sprawie prowadzi olsztyńska prokuratura. Eugeniusz B. usłyszał zarzut, że działając z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia Marka S. poprzez uderzenie go czymś w głowę, spowodował u niego obrażenia ciała, skutkujące zgonem Marka S.

Ustalono również, że mężczyzna przy pomocy noża kuchennego poćwiartował zwłoki 44-latka, po czym wywiózł je z miejsca zdarzenia.

Kolejnymi osobami, które usłyszały zarzuty w tej sprawie są Beata B. i Wojciech Z. Śledczy ustalili, że to właśnie oni zacierali ślady zabójstwa.

- Podejrzani Beata B. i Wojciech Z. przyznali się do popełnienia zarzucanych czynów i złożyli wyjaśnienia, które w toku śledztwa muszą jeszcze zostać szczegółowo sprawdzone. Eugeniusz B. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa i złożył obszerne wyjaśnienia, w których wskazał, że to Marek S. zaatakował go niebezpiecznym przedmiotem – wyjaśnia prokurator Zbigniew Czerwiński.

 

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl