Sprawa Katarzyny Dziedzic zrobiła się głośna po tym, jak opublikowała w sieci swoje zdjęcia, ukazujące obrażenia, jakich doznała podczas pobicia. Oprawcą był jej partner, pochodzący z Olsztyna, a mieszkający w Trójmieście trener personalny, Miłosz P. Podczas zdarzenia mężczyzna był kompletnie pijany, wykręcał partnerce ręce i trzymając ją za włosy, uderzał jej głową o podłogę. W ten sposób połamał kobiecie nos, rozciął łuk brwiowy, obił ręce i nogi, a gdy była już cała zakrwawiona, uciekł z mieszkania.
Kobieta bała się o swoje życie, była przez Miłosza P. osaczana, przez niego popadła w depresję. Gdy przeprowadzili się do Trójmiasta, mężczyzna odciął partnerkę od najbliższych.
Pomorska policja zatrzymała mężczyznę. Przed sądem zaprzeczał oskarżeniom, jednak sędziowie nie uwierzyli w jego tłumaczenia. Miłosz P. już miał na swoim koncie wyrok za groźby kierowane do byłej żony, napaść na teściową oraz pobicie mężczyzny, do którego doszło na olsztyńskiej starówce.
Kilka dni temu trener personalny został aresztowany na trzy miesiące. Wczoraj usłyszał wyrok – rok i osiem miesięcy więzienia, lecz wyrok Sądu Rejonowego w Gdańsku nie jest prawomocny. Oskarżony musi także zapłacić 12 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz pokrzywdzonej.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz