Data dodania: 2004-09-03 00:00
Trzeba dbać, a nie niszczyć
Popalona trawa, zniszczone kwiaty i krzewy - tak wygląda ogródek przy ul. Rataja 10. Mieszkańcy bloku załamują ręce, patrząc na to spustoszenie.
- Tyle pracy i wszystko poszło na marne - denerwuje się pan Józef, jeden z lokatorów. - Tak mało jest zieleni w mieście, że trzeba dbać o każdą oazę, a nie ją niszczyć!
Jeszcze parę dni temu ogródek przy ul. Rataja 10 mógł uchodzić za jeden z najładniejszych w mieście. Sąsiedzi wspólnie dbali o jego wygląd.
- To było nasze oczko w głowie - przyznają zgodnie. - Ale widocznie komuś to przeszkadzało. Po co ma być ładnie, jak może być brzydko.
Lokatorzy bloku są zrozpaczeni. Ogródek pokryła żółta maź. Wszystkie rośliny pogniły.
- To już nie pierwszy raz, gdy ktoś niszczy nasz ogródek - mówi pan Józef. - Ale tak dużych strat jak teraz, jeszcze nie było. Wygląda, jakby ktoś wylał tu coś trującego. Są środki chemiczne do ochrony roślin, które w nadmiarze mają właśnie takie działanie.
Mieszkańcy bloku nie chcą rzucać oskarżeń, kto przyczynił się do zniszczenia ich ogródka. Nie oznacza to jednak, że nie mają podejrzeń.
- To musiał zrobić jakiś ogrodnik. Ktoś, kto się zna na środkach ochronnych - komentuje jeden z lokatorów. - Jak umiał zniszczyć, to może umie też naprawić. Żeby tylko chciał, bo my już nie mamy siły.
Anna Szapiel
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz