Dziś jest: 28.11.2024
Imieniny: Lesława, Stefana
Data dodania: 2006-01-05 00:00

magda_515167

Ujawnili poufne dane dwojga ludzi

Dane osobowe dwójki olsztyniaków - m.in. NIP, PESEL, adres, wysokość kredytu w banku - są już znane ich ponad 50 sąsiadom. Przyczynili się do tego olsztyński sąd i deweloper Mas-Bud.

reklama
Czy to przypadek chciał, że są to akurat dane Iwony i Jarka W., którzy rozszyfrowali, co zrobił olsztyński deweloper? Wszystko zaczęło się w 2004 roku. Wtedy Mas-Bud zbudował luksusowy blok przy ul. Mazowieckiej 10. Mieszkania sprzedał wraz z przyległą do budynku jednohektarową działką. A wkrótce na sprzedanej już ziemi postawił dwa kolejne bloki - przy ul. Pomorskiej 8 i 9. Ludzie, którzy kupowali znajdujące się w nich mieszkania, płacili też za ziemię, której właścicielami byli lokatorzy z ul. Mazowieckiej 10. Gdy ci ostatni dowiedzieli się o tym, złożyli skargę do Sądu Rejonowego w Olsztynie i powiadomili prokuraturę. Akcję zainicjowało małżeństwo Iwona i Jarek. Latem 2005 roku Sąd Rejonowy w Olsztynie uznał, że Mas-Bud nie mógł sprzedać ziemi bez zgody ludzi z ul. Mazowieckiej 10. Jednocześnie podważył akty notarialne zawarte przez mieszkańców ul. Pomorskiej 8 i 9. Śledztwo w tej sprawie prowadzi olsztyńska prokuratura. - Czekamy tylko na opinie biegłego - mówi Dariusz Szwedowski, zastępca szefa prokuratury Olsztyn - Południe. Przed sądem 27 stycznia ma się odbyć rozprawa ugodowa Mas-Budu z mieszkańcami z ul. Mazowieckiej 10. Deweloper chce, by za darmo przekazali mu ziemię, na której stoją bloki przy Pomorskiej 8 i 9 - dzięki temu mieszkający tam ludzie będą mogli mieć akty notarialne. Przed sylwestrem urzędnik I Wydziału Cywilnego Sądu Rejonowego w Olsztynie wysłał - otrzymany od dewelopera - projekt ugody do wszystkich właścicieli mieszkań i sklepów przy ul. Mazowieckiej 10. Ale w przesyłce było coś jeszcze - akt notarialny, umowa przeniesienia prawa oraz umowa przedwstępna. To kopie oryginalnych dokumentów Iwony i Jarka, podpisane, gdy kupowali mieszkanie przy ul. Mazowieckiej. W piśmie towarzyszącym przesyłce Mas-Bud informuje, że to przykładowa umowa "cywilnoprawna". Z tych dokumentów sąsiedzi Jarka i Iwony mogli wyczytać ich dane osobowe - NIP, numer dowodu, PESEL imiona rodziców, adres zameldowania. Dowiedzieli się też, jaki wzięli kredyt na zakup mieszkania, na jaki procent i co było zabezpieczeniem. Mało tego, do dokumentów dołączono mapkę z rozmieszczeniem pokoi w ich mieszkaniu. - Nasi znajomi, którzy mieszkają w klatce obok, śmieją się, że teraz to nie wiedzą tylko, jaki mamy numer butów - żali się Iwona. Jak do tego doszło? Jolanta Biernat-Kalinowska, prezes olsztyńskiego Sądu Rejonowego: - To deweloper złamał ustawę o ochronie danych osobowych. Jako sąd nie mogliśmy jednak nic zrobić. Nie mamy prawa ingerować w dokumenty, musimy je przesłać dalej. Spytałem w Mas-Budzie po co rozesłali przykładową "umowę cywilnoprawną" skoro każdy lokator ma swoją (ludzie przecież podpisywali akty notarialne)? - To sąd rozsyłał te dokumenty, a nie my - odparł jedynie Marian Stawarczyk, współwłaściciel Mas-Budu. A może dołączono te dokumenty, bo ci państwo wyciągnęli sprawę ziemi - spytałem. - Nie umiem panu powiedzieć, dlaczego ich dokumenty zostały dołączone do propozycji ugody - uciął Stawarczyk. - To nie miało prawa się zdarzyć. Nawet notariuszowi nie wolno ujawniać treści aktu notarialnego osobom trzecim, a co dopiero deweloperowi. Taka praktyka jest niedozwolona. Deweloper mógł przecież wstawić fikcyjne dane, skoro chciał posłużyć się przykładem umowy - mówi prof. dr hab. Mieczysław Goettel, kierownik Zakładu Prawa Cywilnego i Postępowania Cywilnego Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. - Każdy z mieszkańców ma przecież swoje umowy i wie, jak one wyglądają.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl