Data dodania: 2006-09-13 00:00
Ukarany petent pod ochroną rzecznika praw obywatelskich
Janusz Kochanowski przyłączy się do procesu mieszkańca Olsztyna ukaranego kilkanaście dni temu przez sąd za nazwanie urzędnika ignorantem i pseudofachowcem.
Decyzja rzecznika praw obywatelskich to efekt publikacji "Gazety". Kilkanaście dni temu opisaliśmy sprawę, jaką mieszkańcowi Olsztyna wytoczył urzędnik Miejskiego Zarządu Dróg, Mostów i Zieleni odpowiedzialny za działanie sygnalizacji świetlnej w mieście. Przypomnijmy: w liście wysłanym do prezydenta Czesława Małkowskiego mieszkaniec krytykował sposób, w jaki działają światła na olsztyńskich ulicach. Przy okazji nazwał urzędnika ignorantem i pseudofachowcem.
Prezydent przekazał korespondencję opisanemu urzędnikowi. Ten poczuł się urażony i skierował przeciw petentowi prywatny akt oskarżenia o pomówienie. Kilka dni temu sąd skazał mieszkańca: ma przeprosić urzędnika, oddać mu 300 zł kosztów procesu i zapłacić tysiąc złotych na rzecz PCK. - Działałem w interesie społecznym, chciałem, by po mieście się lepiej jeździło, a zostałem skazany - mówił nam po wyroku ukarany. Zapowiedział złożenie apelacji.
Pomoże mu w tym Janusz Kochanowski. - Rzecznik Praw Obywatelskich jest przeciwny używaniu prawa karnego do spraw, gdzie wchodzi w grę wolność słowa - powiedział nam Stanisław Wileński z biura RPO. - Dlatego chce się przyłączyć do tej sprawy.
Ustawa o rzeczniku praw obywatelskich umożliwia mu wystąpienie do sądu o akta sprawy, przesłanie do sądu swojej opinii, a także wniesienie kasacji od prawomocnego wyroku.
Skazanie mieszkańca Olsztyna za pomówienie urzędnika odbiło się w Polsce szerokim echem. Grażyna Kopińska z Fundacji Batorego, komentując tę sprawę, mówiła, że taki wyrok zagraża lokalnej demokracji. - Decyzja sądu to sygnał dla ludzi, że mają siedzieć cicho, bo krytykując władzę, mogą mieć kłopoty - komentowała sprawę.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz