Dziś jest: 08.11.2024
Imieniny: Bogdana, Klaudiusza
Data dodania: 2005-12-27 00:00

magda_515167

Ultimatum prezesa MPEC

Wraca temat zwolnień w Miejskim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej. Wojciech Goljat, prezes MPEC, na spotkaniu ze związkami postawił ultimatum: - Albo pakiet dobrowolnych odejść, albo będą grupowe zwolnienia.

reklama
Kiedy w 2004 roku ratusz chciał sprzedać MPEC firmie Praterm, mówiono otwarcie, że spółkę będzie musiało opuścić 100 osób. Niedoszły właściciel tłumaczył wtedy, że to konieczne z powodów ekonomicznych, ale zastrzegł, że przez dwa lata zwolnień nie będzie. Związkom udało się nawet wynegocjować z nim, że każdy, kto w ciągu dwóch lat od dnia sprzedaży spółki odejdzie z MPEC dobrowolnie, otrzyma odprawę w wysokości 12-18 miesięcznych pensji. Ostatecznie jednak do sprzedaży nie doszło, bo nie zgodzili się na nią radni. Po raz kolejny o zwolnieniach w spółce zrobiło się głośno latem tego roku. Tym razem z powodu przygotowanego przez wrocławską firmę consultingową Profes raportu na temat kierunków restrukturyzacji spółki. W dokumencie podano, ile spółka zaoszczędziłaby, zwalniając stu pracowników. - Ale to był tylko przykład - zastrzega Wojciech Łachacz, przewodniczący zakładowej "Solidarności". W listopadzie doszło do spotkania związków, rady nadzorczej i zarządu MPEC. - Prezes Wojciech Goljat powiedział do nas wprost: albo pakiet dobrowolnych odejść, albo będą grupowe zwolnienia - opowiada Andrzej Gumienny, przewodniczący działającej w MPEC Solidarność 80'. - My postawiliśmy sprawę jasno: możemy rozmawiać o pakiecie dobrowolnych odejść, ale wtedy, gdy zostaną nam przedstawione uszczegółowione kierunki restrukturyzacji firmy. Według związków z pracy w MPEC miałoby odejść nawet 130 osób. - Taka liczba padała na spotkaniu z wiceprezydentem Olsztyna, ale ile to będzie osób, tak do końca nie wiemy - mówi Gumienny. Wojciech Łachacz, wiceprzewodniczący zakładowej "Solidarności": - Po tych ruchach zarządu przypuszczamy, że szykują się zwolnienia. Gdyby zarząd przedstawił nam program restrukturyzacji, wiedzielibyśmy, które stanowiska pracy są zagrożone, a tak nie wiemy nic. PDO dla pracowników jest korzystniejsze niż grupowe zwolnienia. Gdyby zarząd zastosował te ostatnie, to pracownicy dostaliby jedynie odprawy sięgające kilku miesięcznych pensji. Jednak zarówno PDO, jak i "grupówka" muszą być uzgodnione ze związkami. Sprawa PDO na razie utknęła w martwym punkcie. Związki czekają na szczegółowy plan restrukturyzacji. Gdy go dostaną, wówczas będą rozmawiać o warunkach odejść. - Program miał być do 8 grudnia, ale jak dotąd go nie ma - mówi Łachacz. Wojciech Goljat, prezes MPEC: - Program restrukturyzacji jest już opracowany, przygotowała go firma Profes i nie zamierzamy robić innego. W rozmowie z "Gazetą" Goljat potwierdził, że spółka przymierza się w 2006 roku do wprowadzenia pakietu dobrowolnych odejść. Ile osób miałby on dotyczyć? - W tej chwili odpowiedź na to pytanie jest niemożliwa. Ale 130 osób jest cyfrą zawyżoną - mówi Goljat. Zarząd chce, aby PDO został wprowadzony w 2006 roku. Związkom pomysł odejść się nie podoba. - Jeżeli chcemy się rozwijać, to powinniśmy utrzymać zatrudnienie. Ale jak chcemy stać w miejscu, to załogę można zredukować - mówi Łachacz. Gumienny: - Strajku nie zrobimy, bo byłoby to źle odebrane przez mieszkańców. Za rok są jednak wybory samorządowe i my do nich bardzo dokładnie się przygotujemy. W tym roku odczuli to niektórzy politycy PO. Nawiązuje tym samym do tegorocznych wyborów parlamentarnych, w których związki zawodowe wywodzące się z "Solidarności" poparły PiS. W firmie pracuje obecnie 320 osób.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl