Data dodania: 2006-10-17 00:00
Unia, a kampania
Czesław Małkowski, prezydent Olsztyna, i Andrzej Ryński, marszałek województwa, firmują swoimi wizerunkami ogłoszenia w lokalnych mediach, informujące co w mieście i regionie robi się za pieniądze unijne. Pierwszy ubiega się o fotel prezydenta, drugi chce być radnym wojewódzkim.
Za te ogłoszenia nie płacili sami.
Całostronicowe ogłoszenie z ładnie wkomponowanym zdjęciem Czesława Małkowskiego pojawiło się w ostatni piątek w lokalnej prasie. Jest w nim m.in. informacja o inwestycjach w Olsztynie współfinansowanych w ramach unijnego programu ZPORR. Jak nas informuje Aneta Szpaderska, rzecznik ratusza ogłoszenie zostało opłacone z pieniędzy unijnych, kosztowało 3 tys. zł netto.
Po co je opublikowano, skoro o wymienionych w niej inwestycjach informowały media? Czy nie jest to wykorzystanie publicznych pieniędzy do kampanii wyborczej? - spytałem rzeczniczki.
- Celem jest poinformowanie beneficjentów o ostatecznych korzyściach, jakie przynoszą zrealizowane z udziałem środków unijnych projekty. Mamy też obowiązek je promować - odpowiada Szpaderska.
O unijnych inwestycjach opowiadał też w telewizyjnych spotach Andrzej Ryński, marszałek województwa. - W pieniądzach ze ZPORR jest pula na promocje. Dlaczego mamy nie mówić o tym, co zrobiliśmy dobrze? - mówi Ryński. - Wykorzystaliśmy pieniądze, więc ktoś musi o tym powiedzieć.
Ale dlaczego robi akurat Pan, skoro trwa już kampania, a Pan kandyduje?
- Na premierach w teatrach publiczność woła: autor, autor, reżyser. Ktoś musi to firmować, musi być tym pierwszym - śmieje się Ryński. - Przyznaję jednak, że liczyłem się z tym, że mogą być sugestie, że wykorzystujemy to w kampanii, dlatego nic więcej w telewizji już nie będzie.
- Przecież mógł Pan poczekać z tym do grudnia - zasugerowałem.
- Wtedy zarzucano by nam, że w telewizji pokazywana jest jakaś historyczna postać - odparł marszałek.
Prof. Jerzy Regulski, prezes Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej: - Z jednej strony chcielibyśmy, aby władza informowała nas o tym co zrobiła, ale z drugiej strony, zbliżają się wybory i w przeciwieństwie do kontrkandydatów, ci, którzy rządzą teraz, mają już na starcie lepszą pozycję. Dlatego wykupywanie takich ogłoszeń świadczy o braku kultury politycznej.
Grażyna Kopińska z Fundacji Batorego: - Bardzo dobrze, że prezydent czy marszałek rozliczają się z tego co zrobili. Powinno to być jednak przedstawione w formie merytorycznej. W informacji o inwestycjach unijnych nie powinno być zdjęcia prezydenta, bo te dokonania miasto zawdzięcza też urzędnikom i radnym. Przekazanie tej informacji z wizerunkiem i nazwiskiem jednej osoby nie pokazuje całej prawdy. Uczciwie byłoby teraz, by w taki sam sposób, ze zdjęciem, prezydent opowiedział o tym, co mu nie wyszło.
Czy Andrzej Ryński i Czesław Małkowski wykupią takie ogłoszenia?
- Jeśli ktoś zrobił coś dobrze, to powinien o tym powiedzieć. Tak samo jeśli zrobił coś źle - mówi Ryński.
Ale czy poinformuje Pan o tym w spocie telewizyjnym?
Ryński: - Nie, bo przecież na to już nie ma pieniędzy.
O to samo zapytaliśmy w sobotę Anetę Szpaderską, rzeczniczkę ratusza. - Odpowiem po konsultacji z prezydentem - obiecała. Do poniedziałku nie dostaliśmy odpowiedzi.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz