Data dodania: 2006-01-01 00:00
Uwaga na falstart
W nocy z 31 grudnia na 1 stycznia oczy wszystkich zwrócone będą na zegary. Sprawdziliśmy, który czasomierz w Olsztynie jest najbardziej punktualny, a który oszukuje. W sylwestra to wiedza bezcenna, bo wiedząc, jak chodzą zegary, jednej nocy możemy przeżyć nadejście Nowego Roku kilka razy.
Najpierw poszliśmy na Stare Miasto do kościoła ewangelickiego. - Czy to najstarszy zegar w mieście? Sam się nad tym zastanawiałem i będę musiał to sprawdzić - mówi Marian Jurak, przewodnik i szef warmińsko-mazurskiego PTTK. - Najprawdopodobniej jednak tak.
Dostać się na wieżę nie jest łatwo, bo prowadzą tam strome schody, drabinki i trzeba się przeciskać między elementami konstrukcji. Kościół został zbudowany w 1877 roku i być może właśnie z tego okresu pochodzi mechanizm. - Przynajmniej jego część, bo w latach 50. zegar był przerabiany - mówi biskup Rudolf Bażanowski.
Niestety, na mechanizmach nie znajdziemy żadnych tabliczek ani podpisów wskazujących na czas i miejsce pochodzenia. - To nic nadzwyczajnego, bo kiedyś takich rzeczy się nie sygnowało - mówi Andrzej Rzempołuch, z Muzeum Warmii i Mazur.
W czasie wizyty przekonaliśmy się, że zegar spieszy się o dwie minuty i o tyle wcześniej zacznie się tu Nowy Rok.
Zegar na olsztyńskim ratuszu jest stosunkowo młody, bo pochodzi z 1915 roku. Jest za to na pewno największy, bo średnica jego tarczy ma ponad dwa metry. Chodzi całkiem nieźle, spieszy się najwyżej o kilka sekund. Zegar jest też na wieży strażaków na pl. Rossevelta i na dworcu PKP - ten spisuje się bez zarzutu.
Najbardziej interesujący mechanizm ma zegar w Obserwatorium Astronomicznym. To zegar Shorta, jeden z niewielu funkcjonujących w Polsce. Pochodzi z lat 20. ubiegłego wieku. Podobnych wyprodukowano w Londynie tylko sto (ten jest 98.). Wahadło zamknięte jest w hermetycznym, próżniowym zbiorniku. To nadal najdoskonalsze mechanizmy tego rodzaju na świecie. Mogą się spóźniać o 1 sekundę na 30 lat. - Wskazuje tzw. czas gwiazdowy, który o 5 godzin różni się od tego, co pokazują klasyczne czasomierze - opowiada Ewa Janaszak, astronom z olsztyńskiego obserwatorium.
Według niego Nowy Rok będzie więc o pięć godzin wcześniej.
Dokładniejsze od zegarów Shorta są tylko zegary atomowe - jednosekundowe spóźnienie wyrabiają w ciągu 10 mln lat. W naszym obserwatorium jest taki zegar. W czasach stanu wojennego zrobił go jeden z pracowników, bo o zakupie podobnego w tamtych latach nie można było nawet marzyć.
Jednym z najbardziej charakterystycznych olsztyńskich zegarów jest czasomierz wiszący na zakładzie zegarmistrzowskim przy ul. Partyzantów. Jest tam od 1956 roku. Od tamtej pory zmieniał się kilka razy - teraz wisi już czwarty. A że zegarmistrz jest pod ręką, więc i chodzi punktualnie. - Można według niego nakręcać zegarki, bo podłączony jest do mechanizmu kwarcowego - mówi Andrzej Sikora, jego właściciel.
Uwaga wszyscy, którzy wybierają się na sylwestrową zabawę i będą "odpalali" szampana! Zanim zaczniecie odliczanie do Nowego Roku, pamiętajcie, że 2006 r. przyjdzie tym razem o sekundę później. - W tym roku na sekundę przed północą cofamy zegarki o sekundę. Trzeba uwzględnić różnicę wynikającą z ruchu obrotowego Ziemi - tłumaczy Ewa Janaszak. - Tak więc w czasie sylwestra łatwo będzie o falstart.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz